niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 7

     Rano pierwsza wstała Kornelia, dopiero wschodziło słońce a wyglądało to pięknie zwłaszcza na takiej wyspie, więc chciała pójść na spacer. Nagle wpadła na wspaniały pomysł, mogli przecież na tej wyspie zagrać w podchody, postanowiła iść do Mai i zapytać co o tym myśli, musiała jednak uważać żeby nie obudzić chłopców. Weszła cicho do pokoju obok, a tam zobaczyła Maję leżącą w objęciach Roberta, nie chciała ich obudzić, jednak chciała zapytać się Mai co o tym sądzi. Podeszła po cichu i lekko dotknęła Maję w ramie próbując ją obudzić nie budząc Roberta. Dziewczyna powoli otworzyła oczy, zobaczyła Kornelie stojącą nad materacem. Chłopak obejmował ją w pasie, więc delikatnie wyślizgnęła się spod jego ręki i wyszła razem z przyjaciółka z pokoju. Kornelia zaproponowała spacer, na który Maja się zgodziła bez wahania i pokrótce opowiedziała jej swój pomysł. Zdecydowały od razu wcielić swój plan w życie. 
    Spacerując brzegiem plaży i oglądając wschód słońca gawędziły o pomyśle Korneli. Zastanawiały się nad dokładnym czasem, miejscem początku i zakończenia oraz innymi szczegółami.W ten zobaczyły chłopców biegnących do nich z wymalowaną ulgą na twarzach, szybko wytłumaczyły im powód ich zniknięcia z samego rana.Gdy tylko się uspokoili zaczęli je upominać że powinny napisać chociaż kartkę, dziewczyny wcześniej o tym nie pomyślały i zrobiło im się trochę głupio. Przeprosiły chłopców i powiedziały im o pomyśle. Obydwoje chętnie przystali na ten pomysł, a Szymon dodał:
    -Ale na pewno tego chcecie, jesteście gotowe na porażkę? - Dziewczyny wybuchnęły śmiechem , i zapytały się Szymona czy wie co mówi. Kornelia zaproponowała żeby zjeść coś i pójść na spacer na którym uzgodnią szczegóły. Wszyscy przytaknęli, poszli i zaczęli dyskusje chłopcy upierali się że trzeba te podchody zrobić w nocy, dziewczyny obawiały się jednak ze będą je straszyć. Również miejsca wymyślali różne, dziewczyny chciały na całej wyspie, a chłopcy proponowali ustalić jakiś konkretny teren, gdyż wyspa jest wielka, a oni obawiali się że coś się może stać...lecz nie im a przyjaciółką, Maja z Kornelią zaczęły się zastanawiać co oni tak zaczęli się o nie martwić, czy to przez to że spędzają z nimi tyle czasu..? Dziewczyny w końcu zgodziły się żeby było to w określonym miejscu i gdy słońce już zachodzi. Zaczęli się zastanawiać nad grupami.Ustaliły, że Maja będzie z Kornelią, a Szymon z Robertem. Zastanawiali się też czy powinni ustalić jakieś zasady.. myśleli, myśleli, myśleli.. aż w końcu zdecydowali się tylko obiecać sobie iż wszyscy będą grać fair.

     Zaczęło się ściemniać, śliczne słonko które kilkanaście godzin temu obudziło Kornelię już zachodziło i pozostawiło po sobie zaledwie cień, a wraz ze zmierzchem zaczęła się gra. Więc wybrali się na drugą stronę wyspy. Gdy doszli na miejsce , rozdzielili się na dwie drużyny. Szukali skrzyń, które były ukryte w pewnym miejscu, do którego musieli dojść przemierzając las i robić zadania . Kornelia i Maja na początku dostały małą karteczkę na której było wykaligrafowane:

Miejsce przy którym byłyście w samych majtkach od bikini.

    Gdy przeczytały karteczkę od razu pobiegły we wskazane miejsce. Dotarłszy do określonego miejsca zdały sobie sprawę że jest już zupełnie ciemno, ale widziały dobrze w świetle księżyca, nie zobaczyły jednak na pierwszy rzut oka nic podejrzanego lub zaskakującego... chwilę później ujrzały narysowane na piasku strzałki które prowadziły w głąb lasu. Poszły za nimi aż zaczęła się trwa i strzałki się urwały, w pewnym momencie zobaczyli dużą kartkę papieru, wiszącą jednak bardzo wysoko na drzewie. Maja chciała dostać ją kijem, niestety był za krótki. Zdecydowała się więc wdrapać się na drzewo. Udało jej się wejść, a później wrócić z kartką, na której był jakiś rysunek. Dziewczyny szybko zorientowały się że jest tam narysowany wodospad, choć rysunek bynajmniej nie byłzbyt staranny i równie dobrze mógłby być to spadający 
makaron. Więc pobiegły szybko, przed wodospadem były dwa stroje kąpielowe i okulary do nurkowania.
     Dziewczyny nie wiedziały jak zmienić stroje, ale w końcu doszły do wniosku że nie ma się czego wstydzić a poza tym jest ciemno. Przebrały się więc szybko i powoli podeszły do jeziorka przy wodospadzie. Widziały że księżyc oświetla pewną część jeziorka, wiec tam zanurkowały. Woda była zimna, a dno dosyć głęboko, ale gdy tylko zanurkowały, obie zobaczyły coś co przykuło ich uwagę. Ujrzały niewielką butelkę z karteczką w środku, podpłynęły, wzięły ją i wypłynęły na powierzchnię. Wychodząc lekko trzęsły się z zimna, ale nie przeszkadzał im chłód, było w końcu ciepło. Szybko otworzyły butelkę i przeczytały karteczkę . Tym razem nie było tak łatwo, na karteczce pisało tylko:
Najlepsze wspomnienia.
    Myślały chwilę, aż doszły do wniosku że może to być miejsce przy ognisku! Poszły tam, na miejscu zobaczyły małe zawiniątko, było tam kilka dziwnych rzeczy i kolejna kartka. na karteczce było napisane aby kierowały się w stronę lasu, niestety kierunek był im nieznany, było tam również dodane że będą czekać w lesie różne zadania. Więc musiały iść nie wiedząc gdzie, zebrały wszystkie rzeczy,były tam między innymi scyzoryk, łopatka, a nawet szczotka do włosów z przywiązaną karteczką z napisem:

Może się przydać

    Kierując się w dziki las, który nie do końca był im znany , dziewczyny były trochę wystraszone, bały się czy zaraz coś im się nie stanie. Martwiły się też że się zgubią, do tej pory były zawsze z chłopakami i teraz boleśnie odczuły ich brak w ciemnym lesie. Zdały sobie sprawę też jak bardzo zżyły się z chłopcami i że do tej pory podświadomie myślały że się już z nimi nie rozstaną. Nagle jednak zapomniały o strachu bo wyszły na małą polankę, było w niej coś magicznego, nigdy wcześniej jej nie zauważyły...        Dziewczyny stały jak wryte, zaniemówiły. Łąka była cudowna, a w blasku księżyca wyglądała jak z bajki. Wydawało im się że lada moment wyjdzie tu kopciuszek uciekający z balu. Wtedy zauważyły dużą strzałkę ułożoną z patyków na ziemi. Przyjaciółki podeszły do niej, znajdowała się tam karteczka. A na karteczce był napis:

Idźcie przed siebie, aż do sosny ozdobionej bombkami.

    Dziewczyny pobiegły przed siebie, aż nagle zauważyły wysoką sosnę. Była pięknie przyozdobiona jak na święta. Maja pomyślała ze wspaniale było by tu spędzić Boże Narodzenie, ale nie zawracały sobie tym teraz głowy. Zobaczyły kolejną kartkę przyczepioną na drzewku. Wzięły ją, a na niej pisało:

Miejsce gdzie wszystko się zaczęło.

    Dziewczyny myślały przez dłuższą chwilę i pobiegły w stronę domku. Śmiały się przez całą drogę. Gdy dotarły na miejsce na drzwiach była naklejka, wstęp tylko dla Mai. Maja zszokowana stałą przed drzwiami i patrzyła z szeroko otwartymi oczami i ustami. W końcu postanowiła wejść... W pokoju zobaczyła mnóstwo płatków róż. Znowu zaniemówiła i stanęła jak wryta. Patrzyła się przez dłuższy czas, aż w końcu postanowiła pójść dalej. Kornelia została na zewnątrz śmiejąc się, a Maja w tym czasie znalazła na łóżku 2 koperty.Słysząc śmiech Korneli zaczęła krzyczeć że to nie jest śmieszne i podeszła do materaca i wzięła koperty .Na pierwszej kopercie pisało "dla Mai" a na drugiej "dla Korneli". Dziewczyna szybko wyszła i podała jedną kopertę przyjaciółce . A Kornelia powiedziała cicho:
    -Ciekawe po co te róże.. - i uśmiechnęła się. Maja popatrzyła na nią spod byka, ale się śmiała i otworzyła swoją kopertę. Kornelia również otworzyła list, najpierw swój przeczytała Maja:

Droga Maju, kocham cię, zależy mi na tobie, a klucz do skrzyni tobie przeznaczonej znajdziesz wśród płatków róż. Robert.

Natomiast w Kornelii kopercie na karteczce pisało:

Twój klucz znajdziesz w pewnym miejscu, musisz się tylko dobrze porozglądać przy wejściu do domu.

    Maja, rzuciła się na podłogę, zaczęła szukać pośród płatków róż, a jej przyjaciółka wybuchnęła śmiechem. Nie mogła go znaleźć na korytarzu, więc zaczęła szukać w pokoju Korneli i Szymona, na podłodze nic nie było nie mogła go za żadne skarby znaleźć, aż w końcu wpadła na pomysł żeby przeszukać swój pokój. Wpadła do niego niczym torpeda i... zaniemówiła. Stała w drzwiach i nawet nie mogła nic powiedzieć... Zobaczyła że klucz, leży pod jednym płatkiem na ich materacu.
    Kornelia wyszła na dwór jednak nie wiedziała gdzie może być klucz. Obeszła domek 2 razy z bliższej i dalszej odległości, aż w końcu spojrzała na dach i zobaczyła jak coś się błyszczy w świetle księżyca. Podeszła bliżej i zaczęła się zastanawiać jak tam wejść w końcu weszła na górę i po odstających kamieniach wspięła się na dach tam leżał klucz i malutka karteczka, a na niej pisało:

Pierwszy dzień na plaży.

     Dziewczyny wybrały się na plaże. Poszły dokładnie tam gdzie leżeli we czwórkę przytulając się. Zobaczyły niewielkie, dwie skrzynki stojące obok siebie. Podeszły każda do jednej skrzyni i próbowały je otworzyć, udało się. Powoli otworzyły, a jak zobaczyły co jest w środku... Zaniemówiły. Kornelia aż odskoczyła, Maja widząc to zaśmiała się nerwowo. Patrzyła na Kornelię z zaskoczeniem. Jednocześnie spoglądając na skrzynie. W końcu stanęły przed skrzyniami nieruchomo przyglądając się zaskakującym podarkom.Zobaczyły że w skrzynkach są Zaproszenia i Rafaello. Rafaello było przywiązane do nadmuchiwanych helem baloników które natychmiast wyleciały ze skrzyni, natomiast na zaproszeniach pisało:

Serdecznie zapraszamy na noc na plaży, będziemy spać pod gołym niebem, dodatkowe atrakcje: nocne kąpiele, wygłupy, śmiech.!

    Dziewczyny z uśmiechami na twarzach poszły do domku, gdyż budził się nowy dzień, a one przez całą noc szukały skrzyni. Chłopców jeszcze nie było i chciały zaczekać na nich w jednym z pokoi ale, usnęły siedząc na jednym z materacy.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 6

    Gdy dziewczyny zbudziły się koło południa, chłopców nie było, ale wrócili po kilku minutach z dużymi pudłami które podali Mai i Kornelii, w środku było dużo ubrań, w większości letnich sukienek, chłopcy wytłumaczyli że zamówili je dla nich gdyż, nie miały ze sobą zbyt wiele ubrań, a tym bardziej mało letnich strojów. Dziewczyny podziękowały chłopcom, obejrzały ubrania i postanowiły je zanieść do domu. od razu przebrały się, Kornelia zdecydowała się na delikatną sukienkę na ramiączkach sięgającą do kolan o pastelowym odcieniu pomarańczy, natomiast Maja na żółtą bez ramiączek z delikatnego miękkiego materiału. Dziewczyny wróciły na plażę, gdzie czekali na nie chłopcy. Maja od razu rzuciła się w objęcia Roberta któremu bardzo się spodobała sukienka wybrana przez nią. Kornelia usiadła koło Szymona i zaczęli rozmawiać. Szymon powiedział że słodko wygląda w sukience i pasują jej takie kolory. Kornelia lekko się zaczerwieniła i podziękowała. Potem zapytała wszystkich, jakie plany na dziś. Wszyscy ucichli i zastanawiali się jak spędzą dzisiejszy dzień.
    Nagle Maja wpadła na doskonały pomysł. uznała, że można się wybrać na spacer do lasu. Tak zrobili, las był gęsty i mimo przejrzystego nieba było tu ciemno, cały czas się o coś potykali.Lecz w końcu, doszli nad piękny wodospad, o którym nie mieli pojęcia. Położyli się na trawię, a dziewczyny wpadły na pewien pomysł, podczas gdy chłopcy drzemali na trawie, one ściągnęły sukienki pod którymi miały bikini, weszły do jeziora tuż obok wodospadu i zawołały chłopców. Chłopcy wybudzeni z błogiego snu, przyglądali się uważnie dziewczynom kąpiącym się w przejrzystym jeziorku nieco zdezorientowani. Chcieli iść do dziewczyn jednak oni nie mieli strojów kąpielowych.. Maja wyszła na brzeg, i zanim Robert się zorientował wpadł do wody w ubraniu, a za jego przykładem wbrew swojej woli poszedł Szymon zaatakowany przez Kornelię. Jakiś czas kąpali się w jeziorku, aż w końcu wyszli na brzeg, nie mogli jednak iść dalej gdyż chłopcy byli cali przemoczeni, a ich ubrania kleiły im się do ciała. Więc zdecydowali się że wrócą do domu, chłopcy się przebiorą i pójdą poopalać się na plażę.
    Wracając śmiali się a chłopcy mówili się że zemszczą się. Dziewczyny szły w samych strojach kąpielowych gdyż gdyby włożyły sukienki całe by je przemoczyły od bikini. Dziewczyny szły przodem i co jakiś czas odwracały się do chłopców. W tym czasie chłopcy omawiali zemstę. Dziewczyny starały się podsłuchać, co nieco. Ale chłopcy mówili bardzo cicho. W końcu doszli do domku, Maja z Robertem poszli przebrać się do swojego pokoju. Kornelia poprosiła Szymona żeby poczekał chwilę aż ona się przebierze.  Dziewczyna przebrała się szybko i zwolniła pokój Szymonowi, obydwoje przebrani czekali na przyjaciół. Oni jednak bardzo długo nie wychodzili z pokoju. Kornelia chciała wejść i zobaczyć czy nic im nie jest. Niestety drzwi były zamknięte. Kornelia pukała i pukała do drzwi, ale przysłuchała się dochodzącym odgłosom z pokoju i zaczęła chichotać. Powiedziała Szymonowi żeby sami poszli na plażę bo oni szybko nie wyjdą. Po chwili więc tak zrobili. Wychodząc usłyszeli głos Mai. Oznajmiła im że niedługo dołączą na plaże. Kornelia z Szymonem usiedli na piasku i zaczęli z nudów budować zamek. Po ok. 40 minutach kiedy już Szymon i Kornelia zdążyli wybudować spore królestwo, Robert i Maja zaszczycili ich swoją obecnością. Szli za rękę, brzegiem plaży, uśmiechając się. I podziwiali z daleka budowlę przyjaciół.     W końcu położyli się wszyscy na plaży z uśmiechami na twarzy które na tej wyspie były ich stałymi elementami ubioru. Kornelia z Szymonem podejrzliwie patrzyli na zakochaną parę. Ci jednak udawali że tego nie zauważyli i uśmiechali się do siebie nawzajem.W końcu Kornelia i Szymon dali sobie spokój. Maja z Robertem leżeli od nich troszkę dalej całując się i przytulając. Kornelia spoglądała w niebo i rozmyślała jak by spędzić kolejne dni. W pewnym momencie wstała i poszła do domku. Maja widząc to, szybko pobiegła za nią. Kornelia widząc to spojrzała na nią i uśmiechnęła się uspokajająco. Dziewczyna podbiegła do przyjaciółki i zapytała się jej co się stało. Ona odparła że nic i że zaraz wróci. Maja widziała po jej wyrazie twarzy, że się coś stało. więc dociekliwie pytała i nie chciała odpuścić.
   W końcu Kornelia dodała:
-Jesteśmy ze sobą cały czas, no...prawie cały czas więc zauważyłabyś jakby coś się stało... - uśmiechnęła się znowu. Maja jednak wiedziała że dziewczynę coś gryzie. więc znowu dopytywała się o co chodzi .
-Sama nie wiem... widzisz, ty z Robertem ciągle się przytulacie i całujecie, a ja nie mam chłopaka i nie mam co robić w takich chwilach... ale to nic, uwielbiam ta wyspę i nie chcę wracać - i uśmiechnęła się tym razem szczerze. Maja pomyślała chwilę i odpowiedziała Kornelii:
-Ale przecież widzę jak spędzasz czas z Szymonem , może czujesz coś do niego...?
-Nie jestem w nikim zakochana - odpowiedziała szybko (zdaniem Mai zbyt szybko) dziewczyna - wracamy?
Maja zauważyła że Kornelia się zarumieniła i zobaczyła że chce się wymigać. Ale dała jej spokój, tylko spojrzała na nią podejrzliwie i odpowiedziała że można wracać .
    Dziewczyny wróciły na plażę, a chłopcy patrzyli na nie zaskoczeni. Przyjaciółki zapytały się chłopców czemu są tak zdziwieni. Oni nic nie odpowiedzieli tylko wciąż przyglądali się im podejrzliwie. Dziewczyny patrzyły perfidnym uśmieszkiem podśmiewając się. Zaczęło się ściemniać, a czwórka przyjaciół wciąż leżała na plaży. W końcu zebrali się do domu. Wszyscy zasiedli przy kominku a chłopaki zaczęli żartować że jeszcze się odpłacą za to wciągnięcie do wody. Dziewczyny myślały co mogą zrobić, bały się troszkę, ale chciały wiedzieć co się wydarzy. W końcu Kornelia powiedziała:
-Powiedzcie w jaki sposób chcecie się zemścić na nas to wam pomożemy?
Chłopcy jednak milczeli, patrzyli na siebie głupio się uśmiechając. Dziewczyny coraz bardziej bały się co chłopcy wymyślą. Jednak nie dopytywały się ich, bo wiedziały że i tak im nie powiedzą. W końcu poszli do swoich pokojów, Maja uśmiechała się figlarnie do Roberta. Kornelia spojrzała na przyjaciółkę złowrogo, ale nie groźnie. Maja zrozumiała o co chodzi i uśmiechnęła się do niej. Kornelia od razu położyła się na materacu, po tym wszystkim była bardzo zmęczona ale nie chciało jej się spać. Mimo to po krótkim czasie usnęła , a Szymon podziwiał ją, jak słodko wygląda przez sen.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 5

   Nad ranem, wszyscy wypoczęci wstali i skierowali się nad morze. Wspominali ze śmiechem wczorajszą noc, a Kornelia i Szymon wypytywali Maję i Roberta dlaczego biegali w środku nocy, nago, po plaży. Odpowiedzieli że zrobili to gdyż chcieli się poczuć jak Adam i Ewa. Wszyscy zaczęli się śmiać, Robert z Szymonem odeszli kawałek na bok rozmawiając przyciszonymi głosami. Dziewczyny poszły usiąść na kocu. Po chwili chłopcy powiedzieli dziewczyną że zaraz wrócą i poszli, one same położyły się wygodniej i zaczęły się opalać zastanawiając się przy okazji gdzie poszli przyjaciele. Rozmawiały i rozmyślały, po jakimś czasie chłopcy przyszli.  Maja z Robertem wybrali się do domku. Kornelia przyglądała się Szymonowi i zapytała gdzie poszli wcześniej z Robertem. Szymon jednak nie chciał odpowiedzieć, więc milczał i nic nie mówił... Dziewczyna patrzyła się na niego długo, zaskoczona aż w końcu odwróciła głowę w stronę słońca i nic więcej nie powiedziała. Szymon siedział ze zmieszaną miną, nie chciał powiedzieć Kornelii gdzie byli z Robertem, ale patrząc na nią i widząc w jej oczach smutek, powiedział nagle:
-My byliśmy - Kornelia spojrzała na niego zaskoczona, nie spodziewała się że w końcu jej powie - na drugiej połowie wyspy, nie smuć się, proszę, ale nie powiem ci po co bo to ma być niespodzianka... - dziewczyna spojrzała na niego już nic nie rozumiejąc, więc chłopcy chcieli zrobić im niespodziankę..? A może to była niespodzianka dla Mai i nie chcieli żebym ją uprzedziła?

   Kornelia nie wiedziała co ma powiedzieć, więc siedziała wpatrzona w morze i starała się coś z tego zrozumieć. Była bardzo ciekawa o co chodzi, ale postanowiła nie wypytywać więcej o to Szymona, uśmiechnęła się do niego i zapytała:
- Może przejdziemy się kawałek? Szymon zgodził się, więc poszli brzegiem morza kierując się do domku. W pewnym momencie Kornelia zapytała:
-Gdzie poszła Maja i Robert?

-Do domu.
-Po co?-zapytała dziewczyna. Szymon, naprawdę nie wiedział więc tylko wzruszył ramionami. Zastanawiali się dłuższy czas, czy powinni im przeszkadzać. Ale w końcu zdecydowali się, że pójdą, bo w końcu oni też tam mieszkali. Doszli do domku i weszli powoli na górę. Szli cicho żeby ich nie usłyszeli. Aż w końcu weszli do domku. W środku było cicho a drzwi do obu pokoi były uchylone.
   Weszli uważnie się rozglądając. Zajrzeli do swojego pokoju gdzie na małym stoliczku leżała kartka. Zdziwieni podeszli do stolika i Kornelia wzięła karteczkę. Na karteczce pisało "do Szymona" więc podała ją Szymonowi który otworzył ją z wahaniem. Gdy Szymon patrzył co było napisane na karteczce, Kornelia przyglądała się uważnie wyrazowi jego twarzy, aż w końcu Szymon po przeczytaniu zaczął mówić

-No więc mamy iść na drugą połowę plaży... -powiedział  i nie wiedział co jeszcze dodać żeby nie powiedzieć za dużo.Dziewczyna chciała wiedzieć co jeszcze jest tam napisane, ale tym razem Szymon uparł się że nie powie.Więc Kornelia nie pytała więcej.    Szybkim krokiem wyszli z domu i skierowali się na drugą stronę wyspy. Dochodząc usłyszeli śmiech Roberta i Mai oraz głośną muzykę. Podeszli powoli, Kornelia szła za Szymonem gdyż nie wiedziała co zastanie. Nagle weszli na piękną plażę, w morzu widać było rafy koralowe, kawałek dalej było przygotowane ognisko, na małym stoliczku leżało mp3, obok była wielka misa z owocami egzotycznymi. Było to niesamowite miejsce, piękne, romantyczne, wspaniałe, wyjątkowe i naturalne zarazem. Maja i Robert siedzieli przy ognisku i czekali na dwójkę przyjaciół. Dołączyli do nich, słońce już zachodziło, sprawiając że plaża wyglądała jeszcze bardziej wyjątkowo. Siedzieli i rozmawiali, patrzyli na piękny zachód słońca. W pewnym momencie Robert poprosił Maję do tańca, już po chwili tańczyli ściśle przytuleni do siebie, całując się w między czasie. Kornelia podziwiała ich w blasku wschodzącego księżyca, a jednocześnie prowadziła konwersację z Szymonem. Rozmawiali uśmiechnięci, była to wyjątkowa noc, Kornelia była pewna że zapamięta to miejsce i ten czas na zawsze.
   Siedząc tak przy ognisku, rozmawiając, śmiejąc się, jedząc owoce, i tańcząc nie zauważyli że już środek nocy . Czas płynął tak szybko. Mimo wszystko nie poszli do domu, postanowili zostać tu aż będą chcieli już iść. Ok. 4 w nocy Kornelia siedząca obok Szymona zmęczona usnęła opierając głowę na jego ramieniu, a Maja z Robertem wciąż tańczyli chociaż teraz po prostu przytulali się kiwając lekko na boki, Maja również już zamykała oczy. Szymon przytulił Kornelię i patrzył jak słodko sobie śpi, opierając głowę na jego ramieniu. W tym czasie Maja prawie usnęła więc Robert wziął ją na ręce i usiadł przy ognisku obok przyjaciół. Siedzieli i cichutko sobie rozmawiali. Po chwili oni również poczuli zmęczenie, jednak dziewczyny spały , a chłopcy nie chcieli obudzić ich. Koło ogniska leżało kilka koców , więc położyli na nich przyjaciółki i sami ułożyli się tuż obok nich, przykrywając się kolejnymi kocami.