Spacerując brzegiem plaży i oglądając wschód słońca gawędziły o pomyśle Korneli. Zastanawiały się nad dokładnym czasem, miejscem początku i zakończenia oraz innymi szczegółami.W ten zobaczyły chłopców biegnących do nich z wymalowaną ulgą na twarzach, szybko wytłumaczyły im powód ich zniknięcia z samego rana.Gdy tylko się uspokoili zaczęli je upominać że powinny napisać chociaż kartkę, dziewczyny wcześniej o tym nie pomyślały i zrobiło im się trochę głupio. Przeprosiły chłopców i powiedziały im o pomyśle. Obydwoje chętnie przystali na ten pomysł, a Szymon dodał:
-Ale na pewno tego chcecie, jesteście gotowe na porażkę? - Dziewczyny wybuchnęły śmiechem , i zapytały się Szymona czy wie co mówi. Kornelia zaproponowała żeby zjeść coś i pójść na spacer na którym uzgodnią szczegóły. Wszyscy przytaknęli, poszli i zaczęli dyskusje chłopcy upierali się że trzeba te podchody zrobić w nocy, dziewczyny obawiały się jednak ze będą je straszyć. Również miejsca wymyślali różne, dziewczyny chciały na całej wyspie, a chłopcy proponowali ustalić jakiś konkretny teren, gdyż wyspa jest wielka, a oni obawiali się że coś się może stać...lecz nie im a przyjaciółką, Maja z Kornelią zaczęły się zastanawiać co oni tak zaczęli się o nie martwić, czy to przez to że spędzają z nimi tyle czasu..? Dziewczyny w końcu zgodziły się żeby było to w określonym miejscu i gdy słońce już zachodzi. Zaczęli się zastanawiać nad grupami.Ustaliły, że Maja będzie z Kornelią, a Szymon z Robertem. Zastanawiali się też czy powinni ustalić jakieś zasady.. myśleli, myśleli, myśleli.. aż w końcu zdecydowali się tylko obiecać sobie iż wszyscy będą grać fair.
Zaczęło się ściemniać, śliczne słonko które kilkanaście godzin temu obudziło Kornelię już zachodziło i pozostawiło po sobie zaledwie cień, a wraz ze zmierzchem zaczęła się gra. Więc wybrali się na drugą stronę wyspy. Gdy doszli na miejsce , rozdzielili się na dwie drużyny. Szukali skrzyń, które były ukryte w pewnym miejscu, do którego musieli dojść przemierzając las i robić zadania . Kornelia i Maja na początku dostały małą karteczkę na której było wykaligrafowane:
Miejsce przy którym byłyście w samych majtkach od bikini.
Gdy przeczytały karteczkę od razu pobiegły we wskazane miejsce. Dotarłszy do określonego miejsca zdały sobie sprawę że jest już zupełnie ciemno, ale widziały dobrze w świetle księżyca, nie zobaczyły jednak na pierwszy rzut oka nic podejrzanego lub zaskakującego... chwilę później ujrzały narysowane na piasku strzałki które prowadziły w głąb lasu. Poszły za nimi aż zaczęła się trwa i strzałki się urwały, w pewnym momencie zobaczyli dużą kartkę papieru, wiszącą jednak bardzo wysoko na drzewie. Maja chciała dostać ją kijem, niestety był za krótki. Zdecydowała się więc wdrapać się na drzewo. Udało jej się wejść, a później wrócić z kartką, na której był jakiś rysunek. Dziewczyny szybko zorientowały się że jest tam narysowany wodospad, choć rysunek bynajmniej nie byłzbyt staranny i równie dobrze mógłby być to spadający
makaron. Więc pobiegły szybko, przed wodospadem były dwa stroje kąpielowe i okulary do nurkowania.
Dziewczyny nie wiedziały jak zmienić stroje, ale w końcu doszły do wniosku że nie ma się czego wstydzić a poza tym jest ciemno. Przebrały się więc szybko i powoli podeszły do jeziorka przy wodospadzie. Widziały że księżyc oświetla pewną część jeziorka, wiec tam zanurkowały. Woda była zimna, a dno dosyć głęboko, ale gdy tylko zanurkowały, obie zobaczyły coś co przykuło ich uwagę. Ujrzały niewielką butelkę z karteczką w środku, podpłynęły, wzięły ją i wypłynęły na powierzchnię. Wychodząc lekko trzęsły się z zimna, ale nie przeszkadzał im chłód, było w końcu ciepło. Szybko otworzyły butelkę i przeczytały karteczkę . Tym razem nie było tak łatwo, na karteczce pisało tylko:
Najlepsze wspomnienia.
Myślały chwilę, aż doszły do wniosku że może to być miejsce przy ognisku! Poszły tam, na miejscu zobaczyły małe zawiniątko, było tam kilka dziwnych rzeczy i kolejna kartka. na karteczce było napisane aby kierowały się w stronę lasu, niestety kierunek był im nieznany, było tam również dodane że będą czekać w lesie różne zadania. Więc musiały iść nie wiedząc gdzie, zebrały wszystkie rzeczy,były tam między innymi scyzoryk, łopatka, a nawet szczotka do włosów z przywiązaną karteczką z napisem:
Może się przydać
Kierując się w dziki las, który nie do końca był im znany , dziewczyny były trochę wystraszone, bały się czy zaraz coś im się nie stanie. Martwiły się też że się zgubią, do tej pory były zawsze z chłopakami i teraz boleśnie odczuły ich brak w ciemnym lesie. Zdały sobie sprawę też jak bardzo zżyły się z chłopcami i że do tej pory podświadomie myślały że się już z nimi nie rozstaną. Nagle jednak zapomniały o strachu bo wyszły na małą polankę, było w niej coś magicznego, nigdy wcześniej jej nie zauważyły... Dziewczyny stały jak wryte, zaniemówiły. Łąka była cudowna, a w blasku księżyca wyglądała jak z bajki. Wydawało im się że lada moment wyjdzie tu kopciuszek uciekający z balu. Wtedy zauważyły dużą strzałkę ułożoną z patyków na ziemi. Przyjaciółki podeszły do niej, znajdowała się tam karteczka. A na karteczce był napis:
Idźcie przed siebie, aż do sosny ozdobionej bombkami.
Dziewczyny pobiegły przed siebie, aż nagle zauważyły wysoką sosnę. Była pięknie przyozdobiona jak na święta. Maja pomyślała ze wspaniale było by tu spędzić Boże Narodzenie, ale nie zawracały sobie tym teraz głowy. Zobaczyły kolejną kartkę przyczepioną na drzewku. Wzięły ją, a na niej pisało:
Miejsce gdzie wszystko się zaczęło.
Dziewczyny myślały przez dłuższą chwilę i pobiegły w stronę domku. Śmiały się przez całą drogę. Gdy dotarły na miejsce na drzwiach była naklejka, wstęp tylko dla Mai. Maja zszokowana stałą przed drzwiami i patrzyła z szeroko otwartymi oczami i ustami. W końcu postanowiła wejść... W pokoju zobaczyła mnóstwo płatków róż. Znowu zaniemówiła i stanęła jak wryta. Patrzyła się przez dłuższy czas, aż w końcu postanowiła pójść dalej. Kornelia została na zewnątrz śmiejąc się, a Maja w tym czasie znalazła na łóżku 2 koperty.Słysząc śmiech Korneli zaczęła krzyczeć że to nie jest śmieszne i podeszła do materaca i wzięła koperty .Na pierwszej kopercie pisało "dla Mai" a na drugiej "dla Korneli". Dziewczyna szybko wyszła i podała jedną kopertę przyjaciółce . A Kornelia powiedziała cicho:
-Ciekawe po co te róże.. - i uśmiechnęła się. Maja popatrzyła na nią spod byka, ale się śmiała i otworzyła swoją kopertę. Kornelia również otworzyła list, najpierw swój przeczytała Maja:
Droga Maju, kocham cię, zależy mi na tobie, a klucz do skrzyni tobie przeznaczonej znajdziesz wśród płatków róż. Robert.
Natomiast w Kornelii kopercie na karteczce pisało:
Twój klucz znajdziesz w pewnym miejscu, musisz się tylko dobrze porozglądać przy wejściu do domu.
Maja, rzuciła się na podłogę, zaczęła szukać pośród płatków róż, a jej przyjaciółka wybuchnęła śmiechem. Nie mogła go znaleźć na korytarzu, więc zaczęła szukać w pokoju Korneli i Szymona, na podłodze nic nie było nie mogła go za żadne skarby znaleźć, aż w końcu wpadła na pomysł żeby przeszukać swój pokój. Wpadła do niego niczym torpeda i... zaniemówiła. Stała w drzwiach i nawet nie mogła nic powiedzieć... Zobaczyła że klucz, leży pod jednym płatkiem na ich materacu.Kornelia wyszła na dwór jednak nie wiedziała gdzie może być klucz. Obeszła domek 2 razy z bliższej i dalszej odległości, aż w końcu spojrzała na dach i zobaczyła jak coś się błyszczy w świetle księżyca. Podeszła bliżej i zaczęła się zastanawiać jak tam wejść w końcu weszła na górę i po odstających kamieniach wspięła się na dach tam leżał klucz i malutka karteczka, a na niej pisało: