czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 12

        Następnego dnia Maja zbudziła się o świcie, przyzwyczaiła się już że wstaje pierwsza. Z pozycji leżącej usiadła sobie i zaczęła się przeciągać we wszystkie strony. Maja wpadła na wspaniały pomysł, pomyślała że skoro Kornelia mogła zamówić coś u obsługi to ona też może.  Lecz zrobi to dopiero wieczorem. W tym czasie obudził się Robert. Zobaczył, że Maja nie zauważyła że się przebudzi i po cichutku próbowała wymknąć się spod kołderki. Złapał ją wiec w pasie i mocno przytulił, a Mai jak zwykle w takiej sytuacji serce zaczęło szybciej bić. Maja szybkim ruchem delikatnie pocałowała go w usta i wysmyknęła się z objęć Roberta. Który pobiegł za nią zdziwiony że dziewczyna mu się opiera. Wybiegli śmiejąc się na korytarz , tym samym budząc Kornelię i Szymona. Którzy dopiero co obudzeni przyglądali im się nieprzytomnie.
        Maja stała w objęciach Roberta i patrzyła ciągle się uśmiechając na przyjaciółkę  która wyglądała jak by była pijana. W końcu się otrząsnęła ale wciąż na wpółprzytomna powiedziała tylko:
-Chcę spać.. pobiegacie sobie jak się wyśpię. - i schowała głowę pod poduszkę. - Maja zaczęła się śmiać jak pojebana. Kornelia wciąż zaspana podniosła się zabrała Szymonowi poduszkę z pod głowy i rzuciła nią w Maję, a sama chowając się pod swoją kołdrę. Maja zdezorientowana zastygła… Po chwili podniosła poduszkę… I cisnęła ją z całą siłą w Kornelię.
        Dziewczyna która zaspana zdążyła już wrócić do krainy snów wrzasnęła:
-Ałaaaa! Jeszcze ciemno idźcie spać. - Maja z Robertem skierowali się z powrotem do swojego pokoju, a Szymon który zdążył się obudzić gdy odebrano mu poduszkę, zaczął się śmiać. Kornelia znowu ułożyła się wygodnie i odpłynęła. Szymon jednak po chwili zdał sobie sprawę że to Kornelia zabrała mu podusię i zaczął planować zemstę. Chwilę myślał… ale nic nie wymyślił i poszedł spać dalej. Maja i Robertem wyszli na plażę gdzie powoli się do siebie zbliżyli i zaczęli delikatnie całować. Maja w pewnym momencie przerwała pocałunek i odsunęła się kawałeczek w tył. Po czym zaczęła się kierować z stronę morza. Robert znowu zaskoczony przyglądał jej się chwile a potem pobiegł za nią. Maja wbiegła już po kolana do wody i zaczęła delikatnie chlapać chłopaka. Który zastanawiał się czemu Maja uciekła od niego już drugi raz, nie zważając na wodę pobiegł za nią i złapał ją mocno w objęcia. Maja zaczęła się uśmiechać coraz szerzej i patrzeć głęboko w jego oczy.
        Przytulili się do siebie i tak stali w blasku słońca. Stali jakiś czas, po czym wyszli na brzeg i położyli się na piasku. W tym czasie zobaczyli jak z domku wybiega Szymon śmiejąc się a za nim Kornelia z groźną miną. Para zaczęła się śmiać z biegnących w ich stronę przyjaciół. Usłyszeli jak Korneliaa krzyczy:
-Zabiję cię, pożałujesz tego. - Zaczęli się śmiać z całych sił. W końcu Szymon dobiegł i powiedział żeby zatrzymali jakoś Kornelię. Maja zauważyła że dziewczyna biegnie cała mokra. Kornelia biegła prosto na Szymona który w desperacji rzucił się do wody mimo że był wciąż w piżamie.  Kornelia nie zważając na to pobiegła za nim. Robertowi i Mai dopiero po 15 minutach, gdy Kornelia skończyła gonić, chlapać i jak jej się udawało dźgać Szymona, udało się dowiedzieć co się stało. Zaczęli się śmiać w najlepsze.Kornelia wciąż wściekała się na Szymona za to że została obudzona wielkim wiadrem wręcz beczką wody. Maja przytuliła Kornelię i powiedziała że nic takiego się nie stało przecież. Dziewczyna westchnęła i uśmiechnęła się ale po chwili zerknęła jeszcze groźnie acz żartobliwie na Szymona. Maja przyglądała się jej i cicho podśmiewała się. W końcu cała czwórka usiadła na piachu i przyglądała się wschodzącemu słońcu. Robert objął swoją dziewczynę i zaczął całować ją po szyi… Ona oddała się emocjom. Uśmiechała się. Kornelia przyglądała się im i patrzyła na Roberta do jakich czynów się posunie. Jednak myliła się. Skończyło się tylko na pocałunkach.
         Wtuleni coś chichotali pod nosem zerkając na nią i Szymona. Po czym wstali i poszli do domku. Para poszła do swojego pokoju. Zostawili przyjaciół samych na plaży. Kornelia domyśliła się, że poszli robić to co zrobili w pierwszy dzień po przyjeździe na wyspę.
-Idziemy się przejść? - po chwili powiedział Szymon. Dziewczyna skinęła głową . Wstali i poszli wzdłuż plaży.
-Wiesz jak ja cię lubię?
-Co chcesz?
-No wiesz... Dzisiaj zapowiada się za burzę… Więc ty zbierasz wszystkie koce! Kornelia rzuciła złowrogie spojrzenie na Szymona, On odpowiedział jej uśmiechem. Dziewczyna rzuciła się na niego , przewracając go na piach. Szymon patrzył się na nią zaskoczony a potem oboje zaczęli się śmiać, Szymon próbował wstać ale Kornelia mu to uniemożliwiała. Po chwili jednak Kornelia zorientowała się że to ona leży na piasku.
          Próbowała się szarpać, ale Szymon był silniejszy. Tak się szarpali jakiś czas, po czym zaczęli zbierać się do domu gdyż zaczynał kropić deszcz. Dziewczyna od dawna nie widziała deszczu na tej wyspie był on dla niej czymś bardzo dziwnym. Zdziwieni zaczęli uciekać w stronę domku. Podbiegając zauważyli że również Maja i Robert wyglądają zafascynowani przez okno. Popatrzyli się na nich, po czym w mgnieniu oka znaleźli się przy nich. Po chwili deszcz zamienił się w burzę i w szybkim czasie zrobiło się zimno a na morzu zaczął szaleć sztorm. wszyscy z zaciekawieniem patrzyli przez okno. Nagle usłyszeli głośny huk dziewczyny aż podskoczyły z przerażenia. Kornelia uciekła pod koc ,a Maja szybko wybiegła do swojego pokoju. Chłopcy zaczęli się śmiać a dziewczyny zdały sobie sprawę że to tylko grzmi, jednak nie było im do śmiechu.
         Burza była tu naprawdę straszna ale i fascynująca. Maja po chwili odważyła się wrócić i wtulić w objęcia Roberta, przy nim czuła się bezpieczna. Kornelia nadal leżała pod kocem, bala się spod niego wyjść. Leżała tak i trzęsła się ze strachu podczas gdy Maja zapomniała o burzy wtulona w swojego chłopaka. Po chwili Kornelia zobaczyła, że Maja kieruje się w jej stronę. spojrzała na nią zdziwiona. Podeszła do niej bliżej, siadła na łóżku i mocno przytuliła. Kornelia odwzajemniła uścisk i się uśmiechnęła. Burza trwała bardzo długo i dopiero wieczorem gdy zaczynało zmierzchać skończyła się jednak wciąż bardzo mocno padało.
          Nagle Korneli zachciało się wybiec z domu na deszcz i po chwili... tak zrobiła. Maja pobiegła szybko za nią, a chłopcy zostali w domku i patrzyli przez okno jak dziewczyny biegają, śmieją się i szaleją na piasku. Czuły się wspaniale, były to chwile jak z bajki chłopcom się też z bajką to skojarzyło i postanowili do niej dołączyć po chwili cała czwórka biegała bez celu po plaży, nagle Robert zbliżył się do Mai, a po chwili Kornelia i Szymon zobaczyli piękny i romantyczny pocałunek w deszczu. Chwila ta trochę trwała i Kornelia  wpatrzona rozmarzyła się… Pomyślała że to musi być wspaniałe przeżyć coś takiego. Nie zauważyła jednak że za nią stał Szymona , który chwycił ją w pasie i zaczął okręcać. Maja z Robertem również tego nie zauważyli zajęci sobą. Po chwili uniesienia Maja odbiegła kawałek i zaczęła cisnąć pędem na Roberta który ją złapał i uniósł w górę , jak w filmie Dirty-Dancing. Robert był silny więc trzymał ją tak dłuższy czas a potem przytulił do siebie i zaczął znowu całować. Maja była wniebowzięta,a Korneli zaczęło się już kręcić w głowie. Szymon postawił ją, a dziewczyna szła po piachu jak by była pijana. Po chwili przewróciła się na piasek. Maja zauważyła to i zaczęła krzyczeć z całej siły czy wszystko ok z nią. Kornelia podniosła rękę i powiedziała:
-Jeszcze żyję. - Maja uśmiechnęła się szeroko i wróciła do swojej czynności.
          Kornelia po chwili wstała i popatrzyła ze złością na Szymona, jednocześnie sama śmiejąc się z siebie. Jednak po chwili znowu upadła na piach. Postanowiła dać sobie spokój z wstawaniem i zamknęła oczy. Po chwili je otworzyła i zobaczyła Szymona stojącego tuż nad nią. Zamknęła oczy znowu, czując jak przestaje jej się kręcić w głowie. Po chwili wstała i zaczęła znowu biegać po plaży. W między czasie nie mogąc się powstrzymać popchnęła Szymona na piach. Szymon upadł i zrobił fikołka w tył. Kornelia wystraszyła się że coś mu się stało więc podbiegła do przyjaciela. A Szymon zaczął się śmiać w najlepsze. Dziewczyna uderzyła go z udawaną złością w ramie i zaczęła dźgać. Po czym szybko uciekła, a Maja z Robertem nadal namiętnie się całowali. Kornelia stanęła i zaczęła im się znowu przyglądać.
          Maja zerknęła ukradkiem na przyjaciółkę i uśmiechała się delikatnie. Kornelia mrugnęła do niej i odwróciła się chcąc dać jej trochę prywatności. Po krótkim czasie Maja z Robertem skończyli się całować i w deszczu pobiegli w stronę morza. Kornelia natomiast usiadła na piasku zmęczona. Ciężko wdychała powietrze i przygląda się parze , która w ubraniach biega po brzegu morza. Po chwili położyła się na mokrym piasku i przymknęła powieki. Niestety na jej niekorzyść Maja to zobaczyła i szybko podbiegła do niej i zaczęła ciągnąć za nogę w kierunku wody. Dziewczyna zaczęła na nią krzyczeć ale nie wiele to dało. Maja ze złośliwym lecz słodkim uśmieszkiem ciągnęła przyjaciółkę za nogę dalej. Kornelia zaczęła wołać z całych sił:
-POMOCY! - Jednak Szymon stał trochę dalej i śmiał się bardzo głośno ,a Robert stał na brzegu morza i czekał na Maję. Dziewczyna załamana poddała się i oparła głowę z powrotem o piasek powoli nieubłaganie zbliżając się do morza.
          Po chwili zobaczyła że Maja puściła ją i złapała za ręce, Robert za nogi i już sekundę później znalazła się w wodzie. Kornelia wypłynęła z morza wściekła na przyjaciół. Maja zaczęła szybko uciekać i śmiać się w najlepsze. Kornelia szybko złapała mokry piasek i zaczęła ciskać nim we wszystkich, udało jej się trafić w plecy Mai, ramię Roberta i w twarz Szymona, który nie spodziewał się ataku. Teraz to oni złapali za piach i obrzucili nim Kornelię , od stóp do głów.
         Dziewczyna ku zaskoczeniu wszystkich zawróciła do morza i rzuciła się na fale, a Maja za nią. Kornelia po chwili wynurzyła się i popędziła do domku, wszyscy stali zamurowani a ona wyszła z domku po dwóch minutach w całkiem suchym ubranku. Jednak Maja nie dała za wygraną, chwyciła Kornelię w pasie i razem z nią znów zanurkowała w morzu. Kornelia zamknęła oczy i ustawiła ciało tak aby powoli falowało na morzu. Maja patrzyła na nią jak na idiotkę. Ale potem wybiegła z wody i rzuciła się na Roberta , tym samym go przewracając.
         Kornelia wciąż leżała bez ruchu wsłuchując się w krzyki Roberta gdy Maja go ciągnęła ku morzu. Maja miała przy tym niezły ubaw. Fale morza powoli poniosły Kornelię na ląd. Maja oglądała się za siebie by nie nadepnąć przez przypadek przyjaciółki. W końcu Kornelia podniosła się i powiedziała:
-Czy jeśli wstanę po chwili znowu wyląduję w wodzie? - Maja pokręciła głową i pokazała jej kolejną ofiarę. Kornelia powoli wstała i nagle spostrzegła że Szymon wciąż stoi kawałek od nich i się śmieje. Spojrzała na niego i podbiegła , zaczęła ciągnąć go za nogę. Maja dobiegła do niej po chwili łapiąc za drugą nogę, a Robert z uśmiechem pomógł dziewczyną ciągnąc za ręce. Szymon starał się wyrwać. Jednak nie był na tyle silny i po chwili był już cały mokry.
         Wszyscy śmiali się w najlepsze i nie zauważyli że deszcz minął i wyszło słońce. Niestety nie wiele skorzystali ze słońca gdyż po chwili było już ciemno a Kornelia położyła się zmęczona i mokra na piasku. Maja zaczęła skakać, i obracać się w świetle wschodzącego księżyca .Po chwili cała czwórka wstała i poszła z uśmiechami do domku. Weszli na górę, siedli przy kominku.
        Maja w pewnym momencie pobiegła zadzwonić do obsługi. Reszta przyglądała jej się zaskoczona. Maja patrzyła na nich podstępnym wzrokiem ,a gdy się dodzwoniła ściszyła głos żeby nic nie słyszeli. Wyszeptała szybko kilka słów i się rozłączyła, a następnie wróciła do przyjaciół. Wszyscy poszli się przebrać gdyż byli cali przemoknięci. Potem położyli się w miękkich łóżkach i szybko  zasnęli.

sobota, 5 października 2013

Rozdział 11

       Ok 11 popołudniu pierwsza wyjątkowo obudziła się Kornelia którą poraziły promienie słoneczne tak że na początku nic nie widziała. Wstała i zaczęła rozglądać się dookoła siebie. Maja leżała słodko wtulona w Roberta jakby miał ją ochronić przed wszystkim.
       Dziewczyna przyglądała im się jakiś czas. Potem spojrzała na Szymona leżał pod kocem tak że było widać tylko jego głowę. Cała trójka wyglądała tak, jakby w najbliższym czasie nie miała się obudzić więc Kornelia weszła powoli do morza. Wtem obudziła się Maja. Przyjaciółka widząc ją zawróciła do brzegu i zaproponowała spacer brzegiem morza. Dziewczyny poszły wzdłuż jednego końca wyspy. Oglądając się ciągle za siebie czy chłopcy nie wstali. Kornelia zapytała Maję czy coś się stało, gdyż wyglądała na lekko smutną. Maja szła milcząc, po czym odpowiedziała , że zastanawia się czy może być w ciąży. Przyjaciółka przytuliła Maję mocno i powiedziała:
-Ja tylko żartowałam, mało możliwe żeby tak było naprawdę. - i uśmiechnęła się do przyjaciółki. Maja też delikatnie się uśmiechnęła, i poszły dalej. Po jakimś czasie postanowiły zawrócić żeby chłopcy się nie martwili. Zobaczyły że chłopcy już nie śpią i czekają na nie. Podbiegły do nich i usiadły obok na kocach. Rozmawiali sobie chwilę , patrząc na wschodzące coraz wyżej słoneczko. W końcu zebrali się i poszli do domku się przebrać.Szli brzegiem plaż,y nie odzywając się przy tym. Kornelia widziała że Maja wciąż się trochę martwi i najwyraźniej pozostali też to zauważyli. Ale szli nadal milcząc.
       Gdy doszli do domku , Szymon i Robert szeptem zapytali się Korneli, co stało się Mai. Dziewczyna odpowiedziała równie cicho:
-Martwi się że mogła... - nie dokończyła gdyż w tym momencie Maja spojrzała w ich stronę. Ale wszyscy zrozumieli o co chodzi.. Więc poszli w milczeniu do domku.
        Przebrali się szybko i wszyscy podeszli do kominka. Siedzieli , ogrzewając się i rozmawiając. Nagle Kornelia wpadła na pewien pomysł wstała powiedziała że zaraz wróci bo musi coś zobaczyć i wybiegła szybko z domku. Wszyscy patrzyli na nią ze zdziwieniem , i zastanawiali się o co jej mogło chodzić. Kornelia szybko pobiegła do małej skrzynki w lesie w której znajdowała się komórka z telefonem był w niej tylko numer do obsługi można było ich poprosić zawsze żeby wzięli coś ze sobą, dlatego Kornelia szybko nacisnęła zieloną słuchawkę i czując się nieco głupio poprosiła żeby kupili test ciążowy, pomyślała że to uspokoi przyjaciółkę. Po czym szybko wróciła do domku. Wszyscy przyglądali jej się czekając na jakieś wyjaśnienia.
        Kornelia nie wiedziała co im powiedzieć więc zaczęła wymyślać jakąś ściemę. Jednak szybko zorientowała się że jej nie wierzą więc zamilkła przyglądając się chłopcom błagalnie, szybko zrozumieli że nie może czegoś powiedzieć przy wszystkich i w tym samym czasie powiedzieli:
-To jakie plany na dziś? - Maja odpowiedziała, że nie ma siły i najchętniej została by w domku. Kornelia pocieszyła się w myślach że za kilka godzin Maja sprawdzi czy jest w ciąży i przestanie się martwić. Przyjaciółka wstała z na wpół smutną a w pół uśmiechniętą miną i poszła do pokoju. Jak tylko wyszła chłopcy zasypali Kornelię pytaniami. Dziewczyna nie wiedziała na które pytanie najpierw odpowiedzieć. W końcu zdecydowała odeprzeć atak i zapytała Roberta:
-Kiedy przyjedzie obsługa? - Chłopak zastanowił się chwilę... i powiedział że pewnie niedługo. Kornelia uśmiechnęła się a chłopcy przyglądali jej się uważnie. Dziewczyna spoglądała na nich cwaniacko. Tak przyglądali się sobie uważnie aż po chwili wszyscy wy buchnęli śmiechem. Maja słyszała jak wszyscy się śmieją i mają dobre humory , a ona leżała na łóżku i rozmyślała.
        W tym czasie Korneliaa usłyszała podpływającą łudź i puściła się biegiem żeby odebrać zamówienie. Biegła tak szybko że staranowała by wszystkich. Ale w ostatniej chwili odskoczyli, gdy podeszła do pani która miała dać jej zamówienie zaczerwieniła się, wiedziała że to wygląda tak jakby to ona mogła być w ciąży, jednak to było dla Mai. Kobieta bez zbędnych rozmów podała jej kilka testów ciążowych.Kornelia wzięła je podziękowała cicho i pobiegła do domku. Chłopcy patrzyli wielkimi oczami na biegnącą przyjaciółkę oczekując wyjaśnień, jednak dziewczyna nie chciała pokazać co ma w rękach, więc szybo pobiegła do pokoju gdzie leżała Maja. Zamknęła szczelnie drzwi i podeszła do przyjaciółki. Dziewczyna zobaczyła że Kornelia trzyma coś w ręce. Spojrzała na nią zaskoczona, w końcu zapytała:
-Co to jest? - Kornelia wyciągnęła rękę i jej pokazała. Maja zdziwiona, domyśliła się o co chodzi. Na jej twarzy pojawiły się różne uczucia m.in.: Wdzięczność, ulga, niecierpliwość, niedowierzanie. Podziękowała Korneli za to, że wiedziała co począć w tej sprawie. Dziewczyna wcisnęła Mai do ręki testy przytuliła ją i wyszła z pokoju. Po jakimś czasie, Maja zawołała Kornelię. Przyjaciłka wróciła do pokoju i zapytała Maję o wynik testu. Maja pokazała Korneli test , na którym był tylko jeden czerwony paseczek co oznaczało, że test wyszedł negatywny. Korneli ulżyło i uśmiechnęła się do Mai.
        Przyjaciółka była prze szczęśliwa. Dziewczyny wyszły razem z pokoju i zapytały uśmiechnięte chłopców czy idą na plażę. Chłopcy zgodzili się bez zbędnych pytań. Na plaży jednak przyglądali się uważnie dziewczyną które wesoło gawędziły o różnych rzeczach. Chcieli posłuchać o czym dyskutują, jednak nie mogli nic usłyszeć. W końcu zniecierpliwieni zaczęli się dopytywać o co chodzi i czemu dziewczyny mają przed nimi jakieś sekrety. Odpowiedziały, że nie mają żadnych sekretów. Tylko swoje poufne sprawy o których nie powinno mówić się głośno. Na to Szymon odpowiedział:
-Możecie powiedzieć nam po cichu o co chodzi. - Natomiast Maja odpowiedziała :
-To raczej nie są tematy do rozmowy - Dziewczyny się zaśmiały, a chłopcy przyglądali im się podejrzliwie, nagle Robert złapał Maję z tyłu za ręce i powiedział że nie puści jej dopóki nie powie o co chodzi. Maja powoli odwróciła głowę i delikatnie go pocałowała, na co on odparł , że i tak nie puści. Dziewczyna spojrzała na niego wilkiem i wymieniła spojrzenia z Kornelią. Przyjaciółka nie wiedziała co zrobić, więc patrzyła się cały czas na Maję.
       Nagle wpadła na pomysł złapała Szymona od tyłu za ręce tak aby jej się nie wymknął i powiedziała żeby Robert puścił Maję to ona puści Szymona. Chłopak popaczył z podstępem na Kornelię .. I zaczął odsuwać się z Mają w kierunku morza. Kornelia nie wiedziała o co chodzi więc przyglądała mu się dokładnie. W końcu znaleźli się na brzegu, i Robert krzyknął do Korneli , że jeśli nie puści Szymona to wrzuci Maję do wody. Kornelia patrzyła na niego ze złością, ale posłusznie powoli puściła Szymona.           Chłopak nadal trzymał Maję. Dziewczyna nie wiedziała co zrobić, a Szymon przyglądał jej się ze śmiechem. Rzuciła mu podejrzliwe spojrzenie, a on zamarł w bezruchu... Przyjrzała mu się uważnie i popchnęła go na piasek po czym przytrzymała go na ziemi krzycząc do Roberta że Szymon będzie leżał na ziemi aż nie puści Mai. Natomiast on jej odparł, że jeżeli nie zejdzie z Szymona to Maja wyląduje w morzu.Kornelia znowu nie wiedziała co zrobić jednak tym razem ani drgnęła. Maja próbowała się jakoś wyszarpać, jednak nie dała rady. Stali tak i mierzyli się wzrokiem.
       Dziewczyna próbowała przekonać go swoim słodkim wzroczkiem. Na nie wiele się to zdało, w tym momencie z domku wyszła obsługa która posprzątała już w pokojach. Oni nadal stali na plaży . A niektórzy leżeli i siedzieli. Kornelia z Mają zaczerwieniły się lekko wiedziały jak to musi dziwnie wyglądać. Lecz nie dały za wygraną, Maja zaczęła się wyrywać, gdy nagle razem, z nieuwagi wpadli do wody. Kornelia pisnęła cicho i przyglądała im się z mieszaniną strachu i rozbawienia, Szymon nic nie zobaczył wciąż trzymany przy ziemi. Maja po chwili wynurzyła się z wody , i patrzyła szeroko otwartymi oczami na Roberta który stał niedaleko i śmiał się z tego jak wygląda. Po czym Maja nieoczekiwanie rzuciła się na niego. Walczyli tak między powietrzem a wodą jakby sami byli dwoma żywiołami, ich ciała mieszały się w jedno, ruchy oddawały wspaniałość chwili. Kornelia przyglądała im się z zaciekawieniem i zapomniała że trzyma Szymona, a ten w momencie gdy dziewczyna nie zwracała uwagi , wywinął się szybko. Kornelia przewróciła się zdezorientowana na piasek.
       Z dziwną miną rozglądała się dookoła siebie, gdyż nie wiedziała co się stało. Spojrzała na tryumfującego Szymona i zrozumiała. Zaczęła się śmiać sama z siebie. A Szymon patrzył się zaskoczony na nią. Wtem Maja wybiegła z morza. Robert za nią i wziął ją na ręce a Szymon i Kornelia przyglądali się temu jeszcze bardziej zdziwieni. Robert z Mają na rękach obrócił się kilka razy w kółko i stanął nieruchomo w miejscu, stykając się z nią delikatnie czołem. Pozostali wciąż przyglądali się zafascynowani. Stali tak dłuższy czas, w blasku księżyca , głęboko patrząc sobie w oczy. Po chwili zaczęli się całować i odchodzili coraz dalej od przyjaciół aż w końcu usiedli za małym drzewkiem, pozostali zrozumieli że chcą zostać sami. Kornelia i Szymon, zaczęli podziwiać gwiazdy. Oraz niewielkie fale, rozbijające się o brzeg plaży. Dziewczyna pomyślała że to miejsce jest magiczną krainą poza czasem i przestrzenią po chwili wypowiedziała swoje stwierdzenie na głos ale cicho tak że tylko Szymon ją usłyszał.
        Siedzieli i marzyli. Po chwili wstali i poszli do domku a zakochana para została całując się pod drzewem. Po krótkim czasie Maja z Robertem też zaczęli kierować się w stronę domku. W domu Kornelia i Szymon siedzieli na łóżkach rozmawiając cicho. Maja i Robert weszli do ich pokoju i zapytali się o czym tak dyskutują. Kornelia tylko uśmiechnęła się do niej tajemniczo. Maja spojrzała podejrzliwie na przyjaciółkę. Po chwili dziewczyna przeniosła wzrok na Szymona. Chłopak jednak starał się uciec wzrokiem w inną stronę. W między czasie Kornelia położyła się wygodnie na łóżku i nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Maja widząc to, skierowała się z Robertem do swojego pokoju. Szymon po chwili również położył się i zasnął. W drugim pokoju, toczyła się rozmowa. Maja próbowała coś wytłumaczyć Robertowi, lecz nagle nastała cisza.. Po chwili chłopak przytulił Maję i przeprosił za coś.
       Po kilku minutach, obydwoje leżeli koło siebie, smacznie sobie śpiąc.

środa, 25 września 2013

Rozdział 10

      W mniej więcej w tym samym czasie w domku obudzili się Kornelia i Szymon. Postanowili że przejdą się na plażę poszukać zakochanej pary. Szybko się ubrali i wyszli z szerokimi uśmiechami. Już z daleka widzieli leżących koło siebie Maję i Roberta. Podeszli do nich i zawołali ich głośno, przez co podskoczyli ze strachu.        
     Przyjaciele zaczęli się śmiać gdyż zabawnie to wyglądało. Niestety para, nie zauważyła w tym nic śmiesznego i oboje popatrzyli się na nich wściekli, Kornelia zrobiła do nich śmieszną miną i pobiegła do wody, widać było że naprawdę polubiła to miejsce. Maja pobiegła za nią i z całych sił zaczęła ją chlapać. Kornelia rzuciła się na przyjaciółkę przewracając ją do wody i w między czasie szepnęła:

-Jak minęła wam wczorajsza noc?  - Maja zaczęła się 'szarpać' przyjaźnie z Kornelią na brzegu plaży i odpowiedziała " Zacnie, zacnie". Przyjaciółka mrugnęła do Mai i dodała żartobliwie:

-To może będę ciocią wcześniej niż myślałam? - Maja zaczęła krzywo patrzeć na Kornelię i odpowiedziała że raczej nie. Kornelia dodała:

-Zobaczymy - i korzystając z Mai rozproszenia wywinęła jej się i popchnęła ją do wody, a sama wyszła na brzeg. Maja z wielkim pluskiem wpadła do wody po czym szybko z niej wybiegła . Robert poszedł do swojej dziewczyny która wykrzykiwała coś do przyjaciółki cała mokra i przytulił ją do siebie. Maja ze skrzywioną miną patrzyła na Kornelię lecz gdy poczuła przy sobie ciało Roberta od razu na jej twarzy zagościł uśmiech. Kornelia wywróciła oczami i położyła się na kocu obok Szymona odwracając twarz do słońca. Po jakimś czasie Maja cała przemoczona , wraz z Robertem poszli na piasek żeby złapać troszkę słoneczka. We czwórkę leżeli kilka godzin ale ponieważ późno wstali to słońce zaczynało już zachodzić.
      Jednak wszyscy chcieli jeszcze zostać na plaży. Więc leżeli cały czas i po jakimś czasie zaczęli żartować z kształtów które przybierają układy gwiazd, Kornelia upierała się że jeden układ przypomina dziecko i że jest to wróżba dla Mai i Roberta. Dziewczyna znów rzuciła złowrogie spojrzenie przyjaciółce , która uśmiechnęła się do niej jeszcze szerzej mimo że wydawało jej się to nie możliwe. Maja odwzajemniła jej to nieszczerym uśmiechem , po czym obróciła się do niej plecami. Kornelia wiedziała że Maja się z nią droczy więc ułożyła się wygodnie na kocu z zamiarem krótkiej drzemki.
      Maja zauważyła że przyjaciółka poszła spać, więc powiedziała Robertowi i Szymonowi żeby wziąć swoje koce i położyć się za niewielką skałką, by zobaczyć jak Kornelia zareaguje gdy się obudzi i zobaczy że nikogo nie ma koło niej. Dziewczyna jednak spała i spała przez długi czas, więc przyjaciele wyszli w końcu zza skałki. Jednak stali nadal daleko od Kornelii i przyglądali się jej. Towarzyszka usnęła na dobre i tylko raz na jakiś czas mamrotała coś przez sen. Więc dali sobie spokój i pobiegli wprost do morza. Potem poszli z powrotem na koce i również usnęli.
      Maja jeszcze przed położeniem się na koc , stanęła odwrócona w stronę morzą , i zaczęła myśleć. Zastanawiała się nad słowami Korneli, czy była możliwość że zajdzie w ciążę? Jednak miała nadzieje, że nie.. Po chwili położyła się na kocu i zasnęła.

piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 9


     Bladym świtem , obowiązkowo , jako pierwsza obudziła się Maja. Wstała i pomyślała że przejdzie się z Kornelią na poranny spacer. Weszła do pokoju obok , i stanęła w drzwiach.. Wryło ją na to co zobaczyła.. Szybko pobiegła obudzić Roberta. Powiedziała mu to co zobaczyła w pokoju obok, on nie mogąc uwierzyć poszedł razem z nią. Również opadła mu szczęka gdy zobaczył jak Kornelia śpi w objęciach Szymona .
Robert z Mają przyglądali im się przez dłuższy czas, nie mogąc uwierzyć w to co widzą. Zdecydowali że chyba pójdą się jednak jeszcze położyć z wrażenia oczywiście. Leżeli dłuższy czas próbując się uśpić, ale nie chciało im się już spać. Więc zdecydowali się na..małe co nieco. W tym czasie Szymon obudził się i rozejrzał zaskoczony. Kornelia jeszcze spała, więc wstał cicho i ostrożnie żeby jej nie obudzić. Gdy wyszedł z pokoju i usłyszał znajome mu już odgłosy od razu zawrócił. Szymon szybkim krokiem skierował się do pokoju w którym spała Kornelia, zobaczył że ona już nie śpi. Dziewczyna  w tym momencie się obudziła i była jeszcze zaspana, ale po paru sekundach przypomniała sobie wczorajszą noc. Jej myśli były dziwne, nie wiedziała jak ma się zachować przy Szymonie. Jednak pomyślała że będzie po prostu sobą .będzie się zachowywać tak jak wcześniej. Nagle usłyszała dziwne odgłosy. I powiedziała:
-A oni znowu...? - Szymon odpowiedział że tak.
Kornelia z jękiem opadła na poduszkę, w końcu powiedziała:
-Ja chyba pójdę się przejść, nie mam ochoty wysłuchiwać tego przez kilka godzin.Wstała, ogarnęła się i wyszła z domku, spoglądając dziwnym wzrokiem na drzwi drugiego pokoju. Idąc sama plażą zastanawiała się nad kilkoma tematami: "Dlaczego Szymon ją pocałował?", "Czy Robert i Maja kiedyś się znudzą tymi swoimi nocnymi zabawami (które przestały już być tylko nocne)", "Jak powinna się teraz zachowywać wobec Szymona?" i "Czy poprosić o radę przyjaciółkę?". Idąc brzegiem plaży, tak właśnie rozmyślała..
     Straciła poczucie czasu i nim się zorientowała było już południe.Nagle usłyszała krzyk Mai :
-Kornelia! - Obejrzała się i zdała sobie sprawę że jest obok domku, a więc zdążyła obejść  dookoła całą wyspę. Szybko pobiegła na górę do domku. Maja stała przyglądając się jej twarzy zaskoczona, czyżby zobaczył na jej twarzy coś dziwnego..Dziewczyna zaczęła się dopytywać czy coś się stało. Kornelia zobaczyła że kawałek za nią stoi Robert więc powiedziała tylko:
-Nie, wszystko w porządku. – Maja jednak domyślała się o co chodzi, Kornelia spojrzała na nią i ich oczy się spotkały, szybko odwróciła wzrok. Przyjaciółka teraz już była pewna o co chodzi. Więc powiedziała Kornelii żeby przeszła się z nią na spacer. Dziewczyna zawahała się, ale poszła . Szły jakiś czas, i Maja nagle zapytała co się stało.
-Wiesz...wczoraj w nocy...ja sama nie wiem...obudziliśmy się...i... –powiedziała Kornelia i umilkła.
-No mów! - Uniosła się Maja
-Ech.. no... on mnie pocałował!- powiedziała ledwo słyszalnym głosem. Maja stanęła. Popatrzyła się na przyjaciółkę i zapytała:
-Sz.. Szy.. Szymon ?- Kornelia powoli pokiwała głową. Maja stała zdziwiona ..A Kornelia bezsilnie opadła na piasek. Maja usiadła koło niej . Popatrzyła przez chwilę na morze, i zaczęła z nią rozmawiać , o tym  co się dokładnie wydarzyło w nocy. W końcu Kornelia przytuliła się do przyjaciółki i westchnęła zagubiona.
     Maja, pocieszała ją. Powiedziała że będzie dobrze, i żeby zachowywała się normalnie, jak by to się nigdy nie wydarzyło. Kornelia kiwnęła głową i poszły do domku. Idąc jeszcze troszkę rozmawiały i myślały o wydarzeniach z nocy. Aż w końcu zaszły do domku i przestały o tym myśleć. W domu zastały Szymona i Roberta rozmawiających o czymś cicho, gdy ich zobaczyli umilkli a Robert zaproponował:
-Może pójdziemy na plażę? - Wszyscy się zgodzili, wzięli ręczniki, koce i poszli. Na plaży chłopcy zaproponowali grę w babingtona. Dziewczyny zgodziły się zagrać , gdyż często grały w niego na szkolnym wf. Drużyny postanowili losować, więc ciągnęli patyczki. Pierwsza losowała Maja, Wyciągnęła krótki patyczek.Drugi losował Robert, wyciągnął długi patyczek. Potem losował Szymon, również wyciągnął długi patyczek, a krótki, i ostatni został dla Korneli. Co oznaczało że podzielili się na drużyny dziewczyny vs chłopcy. Postanowili że będą grali na punkty. Po kilku rundach miażdżąco wygrywały dziewczyny, które zaczęły wymyślać swoje hymny zwycięskie, co bardzo denerwowało chłopców. Grali tak jakiś czas. Chłopcy próbowali nadrobić punkty, jednak nie wychodziło im to.
      W końcu Robert zdenerwował się na dziewczyny za te ich piosenki, złapał Maję w pasie i wrzucił do wody. Niestety , zanim się zorientował , wpadł razem z nią do wody gdyż złapała do za nogę. Kornelia śmiała się z nich patrząc jak przewracają się w wodzie. Maja chciała jak najszybciej wyskoczyć z zimnej wody. Ale Robert nie chciał jej wypuścić. Maja  błagała , prosiła ale na marne. Kornelia zastanawiała się czy jej pomóc, ale uznała że dobrze się bawią. W końcu Maja zdołała jakimś cudem wydostać się na brzeg plaży. Kornelia wzięła ręczniki i podała po jednym zakochanym. Maja złowrogo spojrzała na przyjaciółkę i powiedziała:
-Dziękuję.
-Też cię kocham - odpowiedziała Kornelia i przytuliła Maję mocno, nie zważając na to że przyjaciółka jest cała mokra. Kornelia odeszła , po czym Robert z Mają wrócili na środek plaży. Więc Kornelia i Szymon zaczęli grać z babingtona jeden na jeden, czekając aż pozostali zawodnicy wyschną. Siedzieli jakiś czas na ręcznikach, delikatnie dygocąc z zimna, jednak promienie słońca ogrzewały ich ciała. Po chwili słońce nie było im już potrzebne gdyż zaczęli się przytulać i całować, a światło biło od nich jak gdyby połączenie ich było równoznaczne z podłączeniem lampki do prądu, sama nie świeci, ale po podłączeniu będzie świecić przez długi czas. Niestety w tej chwile nie trwały zbyt długo gdyż Kornelia zawołała uroczą parę żeby skończyli grać z nim. Kornelia zaśmiała się widząc zawiedzioną minę przyjaciółki i wrócili do gry. Gdy skończyli grać dochodził już wieczór. Chłopcy zawiedzeni porażką ze smutnymi minami usiedli na piasku przyglądając się zachodowi słońca. Dziewczyny skakały z radości że wygrały. Chłopcy wściekali się na nie na żarty i żądając jutro dogrywki. Dziewczyny zgodziły się, tylko od razu powiedziały im żeby byli gotowi na porażkę. Chłopcy nie mogli wytrzymać wstali i rzucili się na dziewczyny.
     Gdy tylko Maja z Kornelią to zobaczyły  , chciały uciec, ale było za późno. Zostały przewrócone na piasek. Zaczęły się szarpać z chłopcami. Jednak ponieważ byli silniejsi, niewiele zdziałały.  Maja zaczęła się jednak wyrywać Robertowi , gdyż ciężko ćwiczyła swoje wątłe mięśnie i kaloryferek na brzuchu. Korneli próby oswobodzenia niewiele pomagały, zwłaszcza że jednocześnie śmiała się patrząc na przyjaciół. Maja nie miała już siły szarpać się z Robertem ,więc znieruchomiała. Kornelia korzystając z tego że Szymon im się przygląda spróbowała się wyrwać jednak nie udało jej się to i wciąż leżała na piasku tak jak przyjaciółka. Maja leżąc przez dłuższa chwilę ,patrząc na Roberta jak leży na niej , zamknęła oczy.Chłopak to wykorzystał i pocałował ją trzymając obiema dłońmi jej nadgarstki.Maja zaskoczona, nie chciała przerywać tej że przecudownej chwili. Kornelia wciąż próbowała się wyrywać, ale ręce jej już zdrętwiały więc w końcu skapitulowała. Popatrzyła się w stronę przyjaciółki. Zaśmiała się cicho patrząc jak przytulają się i całują z Robertem a Maja nie wyrywa się mimo że w takiej chwili bez wątpienia by jej się to udało. Nawet przez chwile nie myślała o wyrywaniu się w takim momencie. Kornelia przyglądała im się zafascynowana, pierwszy raz widziała tak kochającą się parę. Maja przypomniała sobie nagle o trwających wyrywankach i zerknęła na przyjaciółkę która jej się przyglądała. Kornelia sama zapatrzona w nich o tym zapomniała i dziewczyny w tym samym momencie tak silnie odparły atak, że teraz to chłopcy leżeli na piasku trzymani przez nie.   
     Chłopcy zdezorientowani , w pewnym momencie nie wiedzieli o co chodzi.A dziewczyny przytrzymywały ich na piasku najmocniej jak umiały. Teraz to one miały kontrole nad chłopcami. A chłopcy zszokowani próbowali odzyskać wolność, jednak dziewczyną udawało się ich utrzymać na ziemi. Dziewczyny zaczęły się dość szybko męczyć, co spowodowało że chłopcy znów byli górą. I znowu wylądowały na plecach tym razem jeszcze mocniej przyciśnięte do ziemi całą siłą chłopców. Wycieńczone dziewczyny, nie miały już nawet siły podnieść ręki. Wtedy chłopcy pomyśleli o pewnej rzeczy.. dziewczyny zmęczone leżały na ziemi , nie miały nawet siły zobaczyć co chłopcy robią, dopiero po chwili zorientowały się że chłopcy biegną w ich stronę z wodą morską. Nie udało im się uciec więc zostały całe zalane wodą, zaczęły się krztusić gdyż trochę wody wpadło im do gardła, na co chłopcy reagując z przesadną opiekuńczością przerażeni zaczęli przepraszać i próbowali im jakoś pomóc.Dziewczyny aż usiadły, chłopcy powiedzieli że już nigdy tak nie zrobią i zaczęli przytulać dziewczyny. Tłumaczyły im, że tylko się zakrztusiły że nic im nie jest aż w końcu uspokojeni chłopcy wrócili do bycia sobą i znowu przewróciły dziewczyny na ziemię, jednak tym razem nieco delikatniej. Dziewczyny prosiły chłopców żeby już sobie dali spokój, niestety na marne były ich błagania. Więc położyły się nieruchomo a chłopcy przyglądali im się czy nic nie kombinują. Przyjaciółki kontaktowały się ze sobą za pomocą wzroku. Więc chłopcy zasłonili im oczy dłońmi, żeby nie wymyśliły żadnego tajnego planu. No więc teraz dziewczyny były już bezbronne. Leżały nic nie widząc i bojąc się że znowu zostaną zalane wodą albo że chłopcy wymyślą coś jeszcze gorszego. Słyszały tylko jakieś szepty, ale nie mogły dosłyszeć o co chodzi. więc leżały bezbronne raz na jakiś czas bezowocnie próbując się wyrwać.
      W końcu dały sobie spokój i czekały na przebieg dalszych wydarzeń. Po pół minuty Kornelia zapytała:
-Czy będziemy tak leżeć całą noc? - Chłopcy odpowiedzieli że z nimi zawsze. Kornelia westchnęła i powiedziała:
-Co kombinujecie? - Chłopcy się tylko zaśmiali , ale nic nie odpowiedzieli. Maja również zaczęła się dopytywać niecierpliwie o co chodzi. Chłopcy jednak  nie chcieli nic powiedzieć. Nagle dziewczyny poczuły że chłopcy delikatnie i jak się domyśliły świadomie zwalniają uścisk, ale wciąż miały zasłonięte oczy. Jednak wiedziały że coś się szykuje, więc nadal leżały nieruchomo. W pewnym momencie Maja poczuła że jest podnoszona przez kogoś i niesiona na rękach a tym samym odzyskała wzrok. Zaczęła rozglądać się zaskoczona. Zobaczyła że Kornelia siedzi na piasku równie zdezorientowana trzymana przez Szymona żeby nie pobiec za nią i Robertem, a ona sama jest niesiona prosto do domku. Maja zaczęła pytać Roberta o co chodzi. A on zamknął jej usta pocałunkiem. Mimo tego, Maja nadal dopytywała o co chodzi. Ale po jakimś czasie była już zbyt zajęta całusami. Gdy doszli do domku, dziewczynę zżerała ciekawość.  Domek zastała całkowicie zmieniony, tylko Robert wiedział że miała dzisiaj przyjechać obsługa i przyozdobić dom w pięknie walentynkowe barwy oraz ozdoby. Maja zaniemówiła z wrażenia. A Robert poniósł ją do ich pokoju gdzie na miejscu dawnego materacu stało łóżko z czerwoną pościelą a w powietrzu unosił się piękny zapach róż. 
      Maja patrzyła na to wszystko z otwartymi szeroko oczami i ustami. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. zaczęła się zastanawiać czy to sen, czy jawa. Robert pocałował ją raz... drugi... trzeci...aż w końcu całowali się bez zapamiętania, delikatnie, a jednocześnie pragnąc siebie nawzajem, namiętnie.... W tym samym momencie przewrócili się na łózko. W tym samym czasie na plaży Kornelia dopytywała się Szymona o co chodzi. Szymon jednak milczał jak zaklęty. Pozwolił jej jednak wstać jednak dalej trzymał jej rękę żeby nie poszła do domku.Dziewczyna chciała się bardzo dowiedzieć o co chodzi. Szymon jednak powiedział tylko że nie mogą wchodzić do domku. Kornelia zaczęła się domyślać o co chodzi. Przestałą myśleć o ucieczce i tylko zapytała:
-To co mamy robić? - Szymon ruszył ramionami . Gdyż nie wiedział co odpowiedzieć. Więc zaproponował spacer po plaży. Kornelia zgodziła się z lekkim wahaniem i poszli. Postanowili obejść całą wyspę dookoła. Szli powoli brzegiem morza nic nie mówiąc. Tak w milczeniu obeszli połowę wyspy. W końcu Szymon nie mógł znieść tej ciszy wiszącej między nimi więc postanowił się odezwać. Zapytał się przyjaciółki jak myśli ile tutaj jeszcze będą. Kornelia odpowiedziała wahając się, noc sam na sam przypomniała mu wczorajsze wydarzenie:
-Mai i Robertowi się tu bardzo podoba i są tu szczęśliwi więc... pewnie długo. Szymon jednak zobaczył smutek w oczach dziewczyny i zapytał się co ją trapi. 
-Wiesz... mi się tu bardzo podoba, ale oni są razem szczęśliwi, a ja sama, mam was przyjaciół, ale... - nie potrafiła dokończyć zdania. Szymon zaczął ją pocieszacz i przytulać. Kornelia uśmiechnęła się do niego delikatnie, dopiero po chwili zdała sobie sprawę że zatrzymali się. Dziewczyna dziwnie się poczuła. Tak , sam na sam z Szymonem. A Szymon stał i przyglądał się różnym kolejno pokazującym się na twarzy Korneli  uczuciom. Po czym uśmiechnął się szczerze i poszli dalej. Szli wolniej, a po tej krótkiej wymianie zdań oboje poczuli się lepiej. Szli uśmiechnięci i radośni . aż doszli do domku. Było jednak jeszcze wcześniej a oni wciąż nie mogli wrócić do domku. Więc postanowili że pójdą nad wodospad. Kornelia kochała ten wodospad bardzo jej się podobał, idąc przez las nie odzywali się do siebie. Tym razem to dziewczyna postanowiła się odezwać:
-A tobie... podoba się tu? - Szymon nadal milcząc kiwną głową że tak .. I znów zapadło niezręczne milczenie. Kornelia zastanawiała się co jeszcze powiedzieć aż w końcu poddała się i nie odezwała się więcej.
      Poszli nad wodospad, widok zapierał dech w piersiach. Dziewczyna poczuła przemożną ochotę żeby wejść do wody, a więc zapytała Szymona czy idzie popływać. Szymon znowu pokiwał głową, powoli weszli do wody przyglądając się pięknemu księżycowi, a Kornelia znowu dziwnie się poczuła, będąc w samym bikini, w środku noc, w wodzie, obok Szymona. Jednak szybko przyzwyczaili się do swojego otoczenia , a Szymon zaczął ją chlapać . Kornelia oddawała mu, śmiejąc się co chwilę wykrzykiwali coś do siebie, oboje czuli się wspaniale, przypominali sobie dzieciństwo kiedy po szkole kilka godzin potrafili wygłupiać się na placu zabaw zanim wrócą do domu. Spędzili tak dobre kilka godzin .Po czym przypomniało im się że muszą wracać do domu. Wyszli z wody, poczuli chłód a nie mogli włożyć ubrań na mokre stroje więc trzęsąc się z zimna zdecydowali się szybko wrócić do domku i przebrać się. Biegli przez las, Kornelia czuła wiatr we włosach poczuła się jak Ewa. Gonili się między drzewami, śmiejąc się. Gdy dotarli do domku nie było im już zimno, byli zarumieni od biegu, dobiegając do domku zobaczyli Roberta i Maję i zdali sobie sprawę że słońce już zaczyna wschodzić a ich skóra zaczyna lśnić pięknie w jego blasku. Zakochana para stała przy wejściu czekając na Szymona i Kornelię, oznajmili im że idą się przejść brzegiem plaży , podziwiać wschód słońca. Oboje widzieli na twarzach przyjaciół rumieńce i dziwne szczęście lekkość, ale o nic nie pytali. Również oni byli uśmiechnięci mieli rozjaśnione twarze, nareszcie cała czwórka czuła się w tym miejscy jak w domu. Maja powiedziała do Korneli żeby szli się przebrać i przespać się, bo na pewno są zmęczeni.  
      Dziewczyna kiwnęła głową, szybko przytuliła przyjaciółkę i poszła do domku wraz z Szymonem. Maja zauważyła że Kornelia wreszcie jest szczerze szczęśliwa. Zastanawiała się chwilę jak to możliwe w końcu jeszcze rano była całkiem rozbita, ale nie pytała cieszyła się ze szczęścia przyjaciółki i pomyślała że później przyjdzie czas na zwierzenia. Po chwili, Maja z Robertem poszli w kierunku plaży. Idąc plażą i trzymając się za ręce nic nie mówili, oboje wspominali ostatnie wspólne godziny. Podziwiali piękny wschód słońca. W tym samym czasie Kornelia z Szymonem weszli do pokoju i przyglądali się oniemieli dekorację które nie ominęły również ich pokoju. Popatrzyli ze zdziwieniem, i zastanawiali się czy to na pewno ich pokój. Zajrzeli do pokoju obok, ale i on był przyozdobiony w serduszka i czerwono różowe barwy. Dziwienie nie znikało z ich twarzy , jednak przebrali się i poszli spać, gdyż padali z nóg. Jednak w ich pokoju nie było już materacy tylko dwa osobne łóżka. Byli bardzo zaskoczeni ale zmęczeni nie przyglądali się im uważniej tylko szybko położyli się w łóżkach i zasnęli z uśmiechami na ustach. W tym samym czasie Maja z Robertem spacerowali brzegiem morza. Co jakiś czas szeptali sobie czułe słówka, jednak ogólnie szli w milczeniu. Ciągle spoglądali na siebie ukradkiem uśmiechając się. Można było uczucia na tej wyspie określić jednym słowem: "Szczęście". Szli jakiś czas ,aż w pewnym momencie usiedli na piasku. Położyli się na nim odwróceni do siebie twarzami. Patrzyli się na siebie, cały czas się uśmiechając. Patrzyli się tak na siebie przez dłuższy czas. Lecz w końcu , Maja , z zaskoczenia pocałowała Roberta w usta , zerwała się szybko krzycząc berek i uciekła. Robert spojrzał na nią i zaczął ją gonić biegali długi czas Robert zaskoczył Maję od tyłu i pocałował ją w szyję, potem uciekał a dziewczyna zaskoczona po chwili pobiegła za nim. 
     Gdy była już blisko przy nim , wybiła się i skoczyła wprost na jego plecy , tym samym przewracając go na piasek. Wrzasnęła:
-Berek, prosto do jego ucha przy okazji je całując. - Już chciała uciekać , gdy nagle podnosząc się Robert pociągną ją za nogę i upadła na piasek. Zaczęli się śmiać i zapomnieli o zabawie. Po chwili cali byli oblepieni piaskiem, nie zważając na to pocałowali się kilka razy i leżeli uśmiechnięci. W końcu postanowili że wezmą kąpiel w morzu. Wykąpali się szybko w letnim słońcu i położyli się na piasku, po chwili usnęli. Spali dość długo, a gdy się obudzili słońce chyliło się ku zachodowi.

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 8


                                    Letnią nocą w rytmie fal
                                    bije serce
                                    bo na spanie nocy żal
                                    na nic więcej...
                                    Pocałunek ktoś mi skradł
                                    znowu wicher z góry spadł
                                    i porwał mnie do nieba! /
Ewa Farna
     Gdy się obudziły było popołudnie, Maja wstała pierwsza i zobaczyła że na jednym z materacy leży Szymon ale Roberta nie było w tym samym pokoju, więc po cichutku poszła do swojego pokoju i zobaczyła jak Robert słodko sobie śpi . Kornelia obudziła się zaraz po niej była połamana gdyż spała na wpół siedząco, po chwili wstała i poszła do drugiego pokoju, tam na łóżku siedziała również nie śpiąca Maja która podeszła do Kornelii. I powiedziała:
-Chodź pójdziemy się przejść po plaży a oni niech się wyśpią. Tylko tym razem napiszmy karteczkę.
-Okej - odpowiedziała Kornelia i zaśmiała się przypominając sobie poprzednią reakcję chłopców na ich zniknięcie. na karteczce napisały : "Idziemy się przejść, wrócimy niedługo ". Następnie wyszły, odwracając twarz do słońca, żeby się jeszcze trochę opalić (chociaż po tylu słonecznych dniach spędzonych tutaj nie było to konieczne, ale sprawiało przyjemność) Kornelia zapytała:
-co ubierzemy na noc?
-Nie wiem , coś się znajdzie.
    Dziewczyny po godzinnym spacerku wróciły do domu. Zobaczyły że chłopców nie ma, ale leży karteczka na której było napisane : " Zapraszamy na plażę o godzinie 19". Aktualnie dochodziła 17. więc przyjaciółki postanowiły wyjątkowo się wyszykować na plażę. Po jakimś czasie wymalowane zaczęły zastanawiać się w co się ubiorą. Miały mnóstwo pięknych sukienek, ale żadna z nich nie była wyjątkowa gdyż chodziły w nich codziennie. I coś sobie przypomniały, włożyły na siebie stroje kąpielowe, ale nie swoje zwykłe, tylko stroje które znalazły na dnie kartonu z sukienkami. Dziewczyny ubrały je, a na nie założyły lekkie i powabne pareo.
     Gdy dochodziła 19 dziewczyny poszły na plażę, a pareo obu dziewczyn powiewało na wietrze. Gdy dziewczyny doszły na plażę zobaczyły znów wielkie ognisko , koce, kije a koło nich pianki. Usiadły na kocach koło ogniska i wyczekiwały chłopców. Nagle zobaczyły ich w oddali wyglądali na wyczerpanych. Gdy podeszli bliżej , zobaczyły że niosą coś w rękach. Okazało się że są to piękne dwa kwiatki, które mogły wpiąć do włosów. Dziewczyny strasznie ucieszyły się z kwiatków ale powiedziały że można przełożyć to na inny dzień, jeżeli są zmęczeni. Oni spojrzeli na nie jakby rzuciły klątwę, najwyraźniej cieszyli się na tą noc i zaczęli mówić jeden przez drugiego:
- Nie!!
-Na pewno, nie!!
-Czemu??
-Dlaczego...??
I nagle umilkli... właśnie w tej chwili zobaczyli wygląd i ubiór dziewczyn. Przyglądały się jak szok na twarzach chłopców zamienia się po chwili w coś na kształt uwielbienia. 2 godziny poświęcone wyglądowi się opłaciły. Chłopcy z wrażenia aż usiedli. Patrzyli się na dziewczyny i patrzyli tak dobre 10minut. Podali dziewczyną kwiatki, one natomiast wpięły je sobie we włosy. Siedzieli wszyscy przy ognisku, nabili pianki na patyki i zaczęli piec.Ok. 20 dziewczyny położyły się na piasku ignorując koce leżące niedaleko i przyglądając się pięknemu księżycowi który dzisiejszej nocy był najwyraźniej w pełni. Chłopcy w tym czasie dorzucali drewna do ogniska, zerkając co chwilę na dziewczyny oświetlone blaskiem księżyca z niemym zdziwieniem jakby nie mogli uwierzyć że są z nimi sami na plaży.
     Dziewczyny również czasami spoglądały na chłopców, ale z zainteresowaniem i jakby pytaniem "czemu się tak przyglądacie". Mimo wszystko widać było również że zainteresowanie chłopców sprawia im przyjemność. W końcu monotonne dźwięki ogniska przerwały ciche głosy Kornelii i Mai które dyskutowały o czymś, chłopcy próbowali zrozumieć o czym, ale udawało im się wychwycić kilka pojedynczych słów: "wody", "chłopcy", "zabawnie", "sen". Te słowa nie pasowały im do niczego, więc dali sobie spokój i po chwili usiedli na niewielkich skałkach na przeciwko dziewczyn i również zaczęli rozmawiać nie spuszczając z nich wzroku jakby się bali że znikną, lub ktoś je porwie. Przyjaciółki zawołały chłopców żeby przyszli położyć się koło nich na piasku.Oni nie chcieli na początku podejść bo chcieli się przyglądać, ale w końcu podeszli, a Robert od razu objął Maję w pasie.Szymon natomiast położył się tuż obok Kornelii . Cała czwórka, wpatrywała się w gwiazdy i błyszczący, srebrny księżyc. Po ok. 30minutach, Maja szepnęła coś do Kornelii obie wstały, Maja dotknęła ręki Roberta i powiedziała "berek" a potem, obie wbiegły do wody. W biegu ściągając pareo i rzucając je na zaskoczonych chłopców. Chłopcy patrzyli na nie jak na debilki, po chwili dopiero zorientowali się o co chodzi. Robert wstał pierwszy i rzucił się w pogoń za dziewczynami.
     Dziewczyny były już do pasa w wodzie. Zobaczyły że Robert biegnie w ich stronę, więc w ułamku sekundy obróciły się w stronę plaży i z całych sił zaczęły go chlapać. Po chwili wyglądał jak zmokły pies. Natomiast Szymon stał na brzegu i śmiał się jak opętany. Robert cały mokry bynajmniej nie spasował, ale zmienił taktykę, wrócił na brzeg popchnął dość mocno Szymona krzycząc głośno "berek", a następnie pobiegł do wody, ale nie tam gdzie dziewczyny tylko okrążył je na około, by uniknąć kolejnej porcji oblewającej go wody.Dziewczyny zobaczyły że zbliża się do nich od tyłu, więc stały nieruchomo , a gdy podszedł bliżej ... Bum ! Obróciły się i popchnęły go tak że wpadł cały do wody. Robert zdezorientowany wynurzył się po chwili i rzucił na dziewczyny, które jednak zwinnie uciekły, nie zauważyły jednak że za nimi był już Szymon więc wpadły na niego i we trójkę wylądowali w wodzie.Teraz to Robert śmiał się jak głupi. Dziewczyny wściekłe chciały zemścić się na nich. Szymon jak tylko się wynurzył wrzasnął "berek" i popłynął jak najdalej od dziewczyn, one korzystając z głupawki Roberta zbliżyły się szybko również krzycząc berek, a następnie popłynęły za Szymonem, na brzeg. Robert zaczął płynąć w stronę brzegu, Szymon uciekał gdzie się da, Kornelia w stronę skał, a Maja w stronę ogniska. W końcu Robert dopłynął i rzucił się za Mają, Kornelią i Szymonem odetchnęli z ulgą. Maja zobaczyła że za nią biegnie Robert, więc zaczęła biec coraz szybciej. Szymon z Kornelią usiedli i śmiali się z pary, która biegała w kółko po plaży i wodzie. Mai powoli zaczęło brakować tchu, lecz nie poddała się! Biegali tak przez 15minut aż w końcu oboje zmęczeni zatrzymali się nagle. I upadli na brzeg.Szymon i Kornelia zaśmiali się po raz setny tego wieczoru, a Robert z Maja popatrzyli na nich z dezaprobatą.
Leżeli tak przed dłuższą chwilę , było słychać jak głośno łapią powietrze w płuca. W końcu się uspokoili, a Robert rzucił się na Maję objął ja i powiedział "berek", ale potem zamiast zacząć uciekać zaczął ją namiętnie całować. Maja chciała też powiedzieć 'berek', i zacząć uciekać ale nie miała jak , więc oddała się w pełni pocałunkom. Kornelia i Szymon przyglądali im się z uśmiechem (byli tacy zakochani) aż w końcu wstali i poszli się przejść dając im chwilę prywatności. Jednak coś ich korciło żeby co jakiś czas odwrócić się i popatrzeć na parę leżącą nad brzegiem morza. W końcu oddalili się tak że już nie widzieli ich. Szli brzegiem morza i gawędzili sobie, aż po jakimś czasie zdecydowali się wrócić do ogniska, gdyż było troszkę chłodno. 
     Wracając Kornelia zaczęła się trząść z zimna nie wzięła nawet pareo. Niestety Szymon nie miał nic przy sobie żeby dać Korneli by mogła się okryć więc tylko delikatnie jakby z wahaniem objął ją ramieniem. Zabrał rękę gdy dochodzili do ogniska gdzie zobaczyli że na kocu leży Robert a na nim Maja, i obydwoje sobie słodko śpią. Kornelia wzięła koc którym ich przykryła, a Szymon wziął pozostałe koce rozkładając na piasku kawałek obok Mai i Roberta.Siedli sobie razem na kocu i cicho jeszcze rozmawiali, po czym usnęli .. Pierwsza obudziła się Maja chciała wstać, ale zdała sobie sprawę że leży na Robercie, a nie chcąc go obudzić, nie ruszyła się z miejsca lecz tylko zaczęła się rozglądać dookoła. Zobaczyła że Kornelia i Szymon śpią tuż obok, dziewczyna z głową opartą na piersi chłopaka, uśmiechnęła się lekko. Zastanawiała się, dlaczego zawsze ona budzi się pierwsza. Chwilę po niej obudziła się Kornelia i Szymon, dziewczyna zdając sobie sprawę co jej służy za poduszkę odsunęła się zaczerwieniona, podnieśli się na rękach i zaśmiali spoglądając na rozbudzoną Maję leżącą na Robercie i objętą jego silnymi ramionami. Maja zaczęła do nich cicho krzyczeć że to nie jest wcale śmieszne. A oni widząc jak komicznie to wygląda wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem, budząc tym samym Roberta. Chłopak wybudzony z błogiego snu, zaczął się pytać co się stało i z czego oni się śmieją. A Maja zaczerwieniła się i schowała głowę między ramie a głowę Roberta.On nie wiedział co się dzieje więc przytulił ją z całych sił.
     Kornelia uśmiechnęła się do nich i oprała głowę na ręce. Maja chciała zejść z Roberta jednak on nie chciał jej puścić. A Kornelia z Szymonem znowu zaczęli się śmiać.
-To nie jest śmieszne! - Zaczęła krzyczeć ale jednocześnie śmiać się Maja.

-To czemu się śmiejesz ? - zapytała Kornelia, wciąż śmiejąc się pod nosem.
-Śmieje się dlatego, gdyż jest to urocze. Ale jednak nie mogę pogodzić się z faktem że macie ze mnie bekę. - Kornelia, Szymon i nawet Robert wybuchnęli śmiechem.
      Maja zaczęła się lekko szarpać w objęciach Roberta, jednak to nic nie dało a tym razem przekręcili się na bok i teraz chłopak był nad Mają. Szymona i Kornelię wszystko już bolało od śmiechu, ale nie mogli przestać. Maja zaczęła się sama śmiać, gdyż zdawała sobie sprawę z tego jak to musi komicznie wyglądać. W końcu gdy wszyscy się uspokoili, wstali i chcieli iść do domku, ale Maja ich zatrzymała i popchnęła Roberta i wykrzyknęła "berek, wygrałam!". Szymon i Kornelia ze śmiechem patrzyli na wyraz twarzy Roberta. Po chwili chłopak rzucił się za Mają która zdążyła już odbiec dosyć daleko. Maja uciekała ile sił w nogach, a Szymon z Kornelią obowiązkowo zaczęli się brechtać. W końcu po 10minutach przyjaciele śmiejąc się poszli do domku się przebrać, a Robert z Mają wciąż biegali. Biegali i biegali. Aż w końcu Robert się zatrzymał , Maja tego nie zauważyła i pobiegła za skałę. Wybiegła z drugiej strony , popatrzyła ale nikogo nie było przed nią więc zaczęła biec i obróciła się za siebie żeby popatrzeć czy Robert nie biegnie za nią. Niestety gdy się obróciła zobaczyła że on stoi tuż przed nią i nie zdążyła wyhamować więc wpadła rozpędzona prosto na niego. Niestety Kornelia i Szymon nie mogli się z tego pośmiać bo byli w domku, ale Mai i Robertowi było to na rękę. Po niedługim czasie zebrali się i poszli uśmiechnięci do domu. Kornelia właśnie wyszła z pokoju i zapytała:
-Już przestaliście się gonić? - Maja odpowiedziała że tak i poszła razem z Robertem przebrać się do swojego pokoju.
     Był już późny wieczór ale ponieważ wstali bardzo późno to przypuszczali że nie będzie im się chciało spać i wtedy wpadli na kolejny pomysł, chcieli znowu na plaży rozpalić ognisko, ułożyć się dookoła niego i opowiadać historie o duchach. Wszyscy się zgodzili na ten pomysł. Zaczęli pakować jedzenie do koszyka na prowiant i poszli na plażę. Na plaży chłopcy zajęli się ogniskiem, a dziewczyny rozpakowywały jedzenie. Nie było jeszcze aż tak ciemno, ani zimno .. więc dziewczyny rozebrały się z ubrań do bikini i wskoczyły do morza. Chłopcy po rozpaleniu ogniska zrobili to samo. Po krótkiej chwili wszyscy byli już cali mokrzy. Nie obyło się bez chlapania na wszystkie strony. Wszyscy dobrze się bawili, jak to zawsze na plaży. W końcu wyszli z wody i tym razem przewidzieli to więc wzięli za sobą cały stos ręczników. Położyli się na ręcznikach w blasku ogniska. Słońce już zaszło i przyszła pora na straszne historie. Siedli w okręgu , wokół ogniska. 
     Pierwsza historię miała opowiedzieć Maja. Dziewczyna na początku nie chciała opowiadać pierwsza historii. Ale w końcu po wielu, wielu namowach i kilku całusach od Roberta zgodziła się i zaczęła. Zaczęła opowiadać, wszyscy wsłuchiwali się uważnie. W końcu skuleni siedzieli i słuchali końcówki opowiadania. Była naprawdę przerażająca i Kornelia w niektórych momentach wzdrygała się przerażona. Gdy skończyła opowiadać, wszyscy patrzyli na nią z przerażeniem. A ona lekko się zaśmiała. Kolejny był Robert. Wszyscy znów uważnie przysłuchiwali się tej opowieści . Tym razem obie przyjaciółki bardzo się bały kilka razy wydawało im się że coś za nimi idzie albo że słyszą jakieś podejrzane odgłosy, otulały się coraz szczelniej kocami i ręcznikami jakby miały je obronić. Wreszcie Robert skończył swoją opowieść i siadł koło Mai. Potem kolejno opowiadali następne opowieści. Maja chowała się pod kocem ,i powiedziała że nigdy więcej. Kornelia nic nie mówiła ukryta w całości pod kocami. Dziewczyny bały się tej nocy strasznie. Gdy wrócili do pokoi Maja wtuliła się w Roberta i przykryła kołdrą do czubka głowy. Natomiast Kornelia przysunęła swój materac do Szymona, ponieważ się strasznie bała. On patrzył się na nią zaskoczony. Jednakże nic nie mówił. Więc Kornelia schowana pod kołdrą myślała o historiach które opowiadali i coraz bardziej trzęsła się ze strachu. Szymon nie mógł patrzeć na Kornelię w takim stanie, więc przytulił ją do siebie, a ona nic nie mówiąc uśmiechnęła się i powoli usnęła w jego objęciach. W tym czasie Maja nie spała ale całkiem zapomniała o horrorach obejmowana i namiętnie całowana przez Roberta. 
    Dochodziła godzina 4.. Kornelia nie mogła spać, Szymon również. Dziewczyna wtuliła się jeszcze bardziej w objęcia Szymona.. Przez jakąś chwilę przyglądali się sobie, patrzyli sobie prosto w oczy... W pewnym momencie Szymon niespodziewanie, delikatnie pocałował Kornelię w usta. Dziewczyna przyglądała mu się zaskoczona. Nie wiedziała co się stało, wszystko stanęło na głowie czemu on ją pocałował, przecież byli tylko przyjaciółmi... Szymon popatrzył na nią i uśmiechnął się, po czym położył się dalej spać. Kornelia również położyła się mimo wszystko automatycznie wtulając się w przyjaciela, nie wiedziała czemu czuła się przy nim bezpieczna... Po chwili zasnęła z mętlikiem z głowie.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 7

     Rano pierwsza wstała Kornelia, dopiero wschodziło słońce a wyglądało to pięknie zwłaszcza na takiej wyspie, więc chciała pójść na spacer. Nagle wpadła na wspaniały pomysł, mogli przecież na tej wyspie zagrać w podchody, postanowiła iść do Mai i zapytać co o tym myśli, musiała jednak uważać żeby nie obudzić chłopców. Weszła cicho do pokoju obok, a tam zobaczyła Maję leżącą w objęciach Roberta, nie chciała ich obudzić, jednak chciała zapytać się Mai co o tym sądzi. Podeszła po cichu i lekko dotknęła Maję w ramie próbując ją obudzić nie budząc Roberta. Dziewczyna powoli otworzyła oczy, zobaczyła Kornelie stojącą nad materacem. Chłopak obejmował ją w pasie, więc delikatnie wyślizgnęła się spod jego ręki i wyszła razem z przyjaciółka z pokoju. Kornelia zaproponowała spacer, na który Maja się zgodziła bez wahania i pokrótce opowiedziała jej swój pomysł. Zdecydowały od razu wcielić swój plan w życie. 
    Spacerując brzegiem plaży i oglądając wschód słońca gawędziły o pomyśle Korneli. Zastanawiały się nad dokładnym czasem, miejscem początku i zakończenia oraz innymi szczegółami.W ten zobaczyły chłopców biegnących do nich z wymalowaną ulgą na twarzach, szybko wytłumaczyły im powód ich zniknięcia z samego rana.Gdy tylko się uspokoili zaczęli je upominać że powinny napisać chociaż kartkę, dziewczyny wcześniej o tym nie pomyślały i zrobiło im się trochę głupio. Przeprosiły chłopców i powiedziały im o pomyśle. Obydwoje chętnie przystali na ten pomysł, a Szymon dodał:
    -Ale na pewno tego chcecie, jesteście gotowe na porażkę? - Dziewczyny wybuchnęły śmiechem , i zapytały się Szymona czy wie co mówi. Kornelia zaproponowała żeby zjeść coś i pójść na spacer na którym uzgodnią szczegóły. Wszyscy przytaknęli, poszli i zaczęli dyskusje chłopcy upierali się że trzeba te podchody zrobić w nocy, dziewczyny obawiały się jednak ze będą je straszyć. Również miejsca wymyślali różne, dziewczyny chciały na całej wyspie, a chłopcy proponowali ustalić jakiś konkretny teren, gdyż wyspa jest wielka, a oni obawiali się że coś się może stać...lecz nie im a przyjaciółką, Maja z Kornelią zaczęły się zastanawiać co oni tak zaczęli się o nie martwić, czy to przez to że spędzają z nimi tyle czasu..? Dziewczyny w końcu zgodziły się żeby było to w określonym miejscu i gdy słońce już zachodzi. Zaczęli się zastanawiać nad grupami.Ustaliły, że Maja będzie z Kornelią, a Szymon z Robertem. Zastanawiali się też czy powinni ustalić jakieś zasady.. myśleli, myśleli, myśleli.. aż w końcu zdecydowali się tylko obiecać sobie iż wszyscy będą grać fair.

     Zaczęło się ściemniać, śliczne słonko które kilkanaście godzin temu obudziło Kornelię już zachodziło i pozostawiło po sobie zaledwie cień, a wraz ze zmierzchem zaczęła się gra. Więc wybrali się na drugą stronę wyspy. Gdy doszli na miejsce , rozdzielili się na dwie drużyny. Szukali skrzyń, które były ukryte w pewnym miejscu, do którego musieli dojść przemierzając las i robić zadania . Kornelia i Maja na początku dostały małą karteczkę na której było wykaligrafowane:

Miejsce przy którym byłyście w samych majtkach od bikini.

    Gdy przeczytały karteczkę od razu pobiegły we wskazane miejsce. Dotarłszy do określonego miejsca zdały sobie sprawę że jest już zupełnie ciemno, ale widziały dobrze w świetle księżyca, nie zobaczyły jednak na pierwszy rzut oka nic podejrzanego lub zaskakującego... chwilę później ujrzały narysowane na piasku strzałki które prowadziły w głąb lasu. Poszły za nimi aż zaczęła się trwa i strzałki się urwały, w pewnym momencie zobaczyli dużą kartkę papieru, wiszącą jednak bardzo wysoko na drzewie. Maja chciała dostać ją kijem, niestety był za krótki. Zdecydowała się więc wdrapać się na drzewo. Udało jej się wejść, a później wrócić z kartką, na której był jakiś rysunek. Dziewczyny szybko zorientowały się że jest tam narysowany wodospad, choć rysunek bynajmniej nie byłzbyt staranny i równie dobrze mógłby być to spadający 
makaron. Więc pobiegły szybko, przed wodospadem były dwa stroje kąpielowe i okulary do nurkowania.
     Dziewczyny nie wiedziały jak zmienić stroje, ale w końcu doszły do wniosku że nie ma się czego wstydzić a poza tym jest ciemno. Przebrały się więc szybko i powoli podeszły do jeziorka przy wodospadzie. Widziały że księżyc oświetla pewną część jeziorka, wiec tam zanurkowały. Woda była zimna, a dno dosyć głęboko, ale gdy tylko zanurkowały, obie zobaczyły coś co przykuło ich uwagę. Ujrzały niewielką butelkę z karteczką w środku, podpłynęły, wzięły ją i wypłynęły na powierzchnię. Wychodząc lekko trzęsły się z zimna, ale nie przeszkadzał im chłód, było w końcu ciepło. Szybko otworzyły butelkę i przeczytały karteczkę . Tym razem nie było tak łatwo, na karteczce pisało tylko:
Najlepsze wspomnienia.
    Myślały chwilę, aż doszły do wniosku że może to być miejsce przy ognisku! Poszły tam, na miejscu zobaczyły małe zawiniątko, było tam kilka dziwnych rzeczy i kolejna kartka. na karteczce było napisane aby kierowały się w stronę lasu, niestety kierunek był im nieznany, było tam również dodane że będą czekać w lesie różne zadania. Więc musiały iść nie wiedząc gdzie, zebrały wszystkie rzeczy,były tam między innymi scyzoryk, łopatka, a nawet szczotka do włosów z przywiązaną karteczką z napisem:

Może się przydać

    Kierując się w dziki las, który nie do końca był im znany , dziewczyny były trochę wystraszone, bały się czy zaraz coś im się nie stanie. Martwiły się też że się zgubią, do tej pory były zawsze z chłopakami i teraz boleśnie odczuły ich brak w ciemnym lesie. Zdały sobie sprawę też jak bardzo zżyły się z chłopcami i że do tej pory podświadomie myślały że się już z nimi nie rozstaną. Nagle jednak zapomniały o strachu bo wyszły na małą polankę, było w niej coś magicznego, nigdy wcześniej jej nie zauważyły...        Dziewczyny stały jak wryte, zaniemówiły. Łąka była cudowna, a w blasku księżyca wyglądała jak z bajki. Wydawało im się że lada moment wyjdzie tu kopciuszek uciekający z balu. Wtedy zauważyły dużą strzałkę ułożoną z patyków na ziemi. Przyjaciółki podeszły do niej, znajdowała się tam karteczka. A na karteczce był napis:

Idźcie przed siebie, aż do sosny ozdobionej bombkami.

    Dziewczyny pobiegły przed siebie, aż nagle zauważyły wysoką sosnę. Była pięknie przyozdobiona jak na święta. Maja pomyślała ze wspaniale było by tu spędzić Boże Narodzenie, ale nie zawracały sobie tym teraz głowy. Zobaczyły kolejną kartkę przyczepioną na drzewku. Wzięły ją, a na niej pisało:

Miejsce gdzie wszystko się zaczęło.

    Dziewczyny myślały przez dłuższą chwilę i pobiegły w stronę domku. Śmiały się przez całą drogę. Gdy dotarły na miejsce na drzwiach była naklejka, wstęp tylko dla Mai. Maja zszokowana stałą przed drzwiami i patrzyła z szeroko otwartymi oczami i ustami. W końcu postanowiła wejść... W pokoju zobaczyła mnóstwo płatków róż. Znowu zaniemówiła i stanęła jak wryta. Patrzyła się przez dłuższy czas, aż w końcu postanowiła pójść dalej. Kornelia została na zewnątrz śmiejąc się, a Maja w tym czasie znalazła na łóżku 2 koperty.Słysząc śmiech Korneli zaczęła krzyczeć że to nie jest śmieszne i podeszła do materaca i wzięła koperty .Na pierwszej kopercie pisało "dla Mai" a na drugiej "dla Korneli". Dziewczyna szybko wyszła i podała jedną kopertę przyjaciółce . A Kornelia powiedziała cicho:
    -Ciekawe po co te róże.. - i uśmiechnęła się. Maja popatrzyła na nią spod byka, ale się śmiała i otworzyła swoją kopertę. Kornelia również otworzyła list, najpierw swój przeczytała Maja:

Droga Maju, kocham cię, zależy mi na tobie, a klucz do skrzyni tobie przeznaczonej znajdziesz wśród płatków róż. Robert.

Natomiast w Kornelii kopercie na karteczce pisało:

Twój klucz znajdziesz w pewnym miejscu, musisz się tylko dobrze porozglądać przy wejściu do domu.

    Maja, rzuciła się na podłogę, zaczęła szukać pośród płatków róż, a jej przyjaciółka wybuchnęła śmiechem. Nie mogła go znaleźć na korytarzu, więc zaczęła szukać w pokoju Korneli i Szymona, na podłodze nic nie było nie mogła go za żadne skarby znaleźć, aż w końcu wpadła na pomysł żeby przeszukać swój pokój. Wpadła do niego niczym torpeda i... zaniemówiła. Stała w drzwiach i nawet nie mogła nic powiedzieć... Zobaczyła że klucz, leży pod jednym płatkiem na ich materacu.
    Kornelia wyszła na dwór jednak nie wiedziała gdzie może być klucz. Obeszła domek 2 razy z bliższej i dalszej odległości, aż w końcu spojrzała na dach i zobaczyła jak coś się błyszczy w świetle księżyca. Podeszła bliżej i zaczęła się zastanawiać jak tam wejść w końcu weszła na górę i po odstających kamieniach wspięła się na dach tam leżał klucz i malutka karteczka, a na niej pisało:

Pierwszy dzień na plaży.

     Dziewczyny wybrały się na plaże. Poszły dokładnie tam gdzie leżeli we czwórkę przytulając się. Zobaczyły niewielkie, dwie skrzynki stojące obok siebie. Podeszły każda do jednej skrzyni i próbowały je otworzyć, udało się. Powoli otworzyły, a jak zobaczyły co jest w środku... Zaniemówiły. Kornelia aż odskoczyła, Maja widząc to zaśmiała się nerwowo. Patrzyła na Kornelię z zaskoczeniem. Jednocześnie spoglądając na skrzynie. W końcu stanęły przed skrzyniami nieruchomo przyglądając się zaskakującym podarkom.Zobaczyły że w skrzynkach są Zaproszenia i Rafaello. Rafaello było przywiązane do nadmuchiwanych helem baloników które natychmiast wyleciały ze skrzyni, natomiast na zaproszeniach pisało:

Serdecznie zapraszamy na noc na plaży, będziemy spać pod gołym niebem, dodatkowe atrakcje: nocne kąpiele, wygłupy, śmiech.!

    Dziewczyny z uśmiechami na twarzach poszły do domku, gdyż budził się nowy dzień, a one przez całą noc szukały skrzyni. Chłopców jeszcze nie było i chciały zaczekać na nich w jednym z pokoi ale, usnęły siedząc na jednym z materacy.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 6

    Gdy dziewczyny zbudziły się koło południa, chłopców nie było, ale wrócili po kilku minutach z dużymi pudłami które podali Mai i Kornelii, w środku było dużo ubrań, w większości letnich sukienek, chłopcy wytłumaczyli że zamówili je dla nich gdyż, nie miały ze sobą zbyt wiele ubrań, a tym bardziej mało letnich strojów. Dziewczyny podziękowały chłopcom, obejrzały ubrania i postanowiły je zanieść do domu. od razu przebrały się, Kornelia zdecydowała się na delikatną sukienkę na ramiączkach sięgającą do kolan o pastelowym odcieniu pomarańczy, natomiast Maja na żółtą bez ramiączek z delikatnego miękkiego materiału. Dziewczyny wróciły na plażę, gdzie czekali na nie chłopcy. Maja od razu rzuciła się w objęcia Roberta któremu bardzo się spodobała sukienka wybrana przez nią. Kornelia usiadła koło Szymona i zaczęli rozmawiać. Szymon powiedział że słodko wygląda w sukience i pasują jej takie kolory. Kornelia lekko się zaczerwieniła i podziękowała. Potem zapytała wszystkich, jakie plany na dziś. Wszyscy ucichli i zastanawiali się jak spędzą dzisiejszy dzień.
    Nagle Maja wpadła na doskonały pomysł. uznała, że można się wybrać na spacer do lasu. Tak zrobili, las był gęsty i mimo przejrzystego nieba było tu ciemno, cały czas się o coś potykali.Lecz w końcu, doszli nad piękny wodospad, o którym nie mieli pojęcia. Położyli się na trawię, a dziewczyny wpadły na pewien pomysł, podczas gdy chłopcy drzemali na trawie, one ściągnęły sukienki pod którymi miały bikini, weszły do jeziora tuż obok wodospadu i zawołały chłopców. Chłopcy wybudzeni z błogiego snu, przyglądali się uważnie dziewczynom kąpiącym się w przejrzystym jeziorku nieco zdezorientowani. Chcieli iść do dziewczyn jednak oni nie mieli strojów kąpielowych.. Maja wyszła na brzeg, i zanim Robert się zorientował wpadł do wody w ubraniu, a za jego przykładem wbrew swojej woli poszedł Szymon zaatakowany przez Kornelię. Jakiś czas kąpali się w jeziorku, aż w końcu wyszli na brzeg, nie mogli jednak iść dalej gdyż chłopcy byli cali przemoczeni, a ich ubrania kleiły im się do ciała. Więc zdecydowali się że wrócą do domu, chłopcy się przebiorą i pójdą poopalać się na plażę.
    Wracając śmiali się a chłopcy mówili się że zemszczą się. Dziewczyny szły w samych strojach kąpielowych gdyż gdyby włożyły sukienki całe by je przemoczyły od bikini. Dziewczyny szły przodem i co jakiś czas odwracały się do chłopców. W tym czasie chłopcy omawiali zemstę. Dziewczyny starały się podsłuchać, co nieco. Ale chłopcy mówili bardzo cicho. W końcu doszli do domku, Maja z Robertem poszli przebrać się do swojego pokoju. Kornelia poprosiła Szymona żeby poczekał chwilę aż ona się przebierze.  Dziewczyna przebrała się szybko i zwolniła pokój Szymonowi, obydwoje przebrani czekali na przyjaciół. Oni jednak bardzo długo nie wychodzili z pokoju. Kornelia chciała wejść i zobaczyć czy nic im nie jest. Niestety drzwi były zamknięte. Kornelia pukała i pukała do drzwi, ale przysłuchała się dochodzącym odgłosom z pokoju i zaczęła chichotać. Powiedziała Szymonowi żeby sami poszli na plażę bo oni szybko nie wyjdą. Po chwili więc tak zrobili. Wychodząc usłyszeli głos Mai. Oznajmiła im że niedługo dołączą na plaże. Kornelia z Szymonem usiedli na piasku i zaczęli z nudów budować zamek. Po ok. 40 minutach kiedy już Szymon i Kornelia zdążyli wybudować spore królestwo, Robert i Maja zaszczycili ich swoją obecnością. Szli za rękę, brzegiem plaży, uśmiechając się. I podziwiali z daleka budowlę przyjaciół.     W końcu położyli się wszyscy na plaży z uśmiechami na twarzy które na tej wyspie były ich stałymi elementami ubioru. Kornelia z Szymonem podejrzliwie patrzyli na zakochaną parę. Ci jednak udawali że tego nie zauważyli i uśmiechali się do siebie nawzajem.W końcu Kornelia i Szymon dali sobie spokój. Maja z Robertem leżeli od nich troszkę dalej całując się i przytulając. Kornelia spoglądała w niebo i rozmyślała jak by spędzić kolejne dni. W pewnym momencie wstała i poszła do domku. Maja widząc to, szybko pobiegła za nią. Kornelia widząc to spojrzała na nią i uśmiechnęła się uspokajająco. Dziewczyna podbiegła do przyjaciółki i zapytała się jej co się stało. Ona odparła że nic i że zaraz wróci. Maja widziała po jej wyrazie twarzy, że się coś stało. więc dociekliwie pytała i nie chciała odpuścić.
   W końcu Kornelia dodała:
-Jesteśmy ze sobą cały czas, no...prawie cały czas więc zauważyłabyś jakby coś się stało... - uśmiechnęła się znowu. Maja jednak wiedziała że dziewczynę coś gryzie. więc znowu dopytywała się o co chodzi .
-Sama nie wiem... widzisz, ty z Robertem ciągle się przytulacie i całujecie, a ja nie mam chłopaka i nie mam co robić w takich chwilach... ale to nic, uwielbiam ta wyspę i nie chcę wracać - i uśmiechnęła się tym razem szczerze. Maja pomyślała chwilę i odpowiedziała Kornelii:
-Ale przecież widzę jak spędzasz czas z Szymonem , może czujesz coś do niego...?
-Nie jestem w nikim zakochana - odpowiedziała szybko (zdaniem Mai zbyt szybko) dziewczyna - wracamy?
Maja zauważyła że Kornelia się zarumieniła i zobaczyła że chce się wymigać. Ale dała jej spokój, tylko spojrzała na nią podejrzliwie i odpowiedziała że można wracać .
    Dziewczyny wróciły na plażę, a chłopcy patrzyli na nie zaskoczeni. Przyjaciółki zapytały się chłopców czemu są tak zdziwieni. Oni nic nie odpowiedzieli tylko wciąż przyglądali się im podejrzliwie. Dziewczyny patrzyły perfidnym uśmieszkiem podśmiewając się. Zaczęło się ściemniać, a czwórka przyjaciół wciąż leżała na plaży. W końcu zebrali się do domu. Wszyscy zasiedli przy kominku a chłopaki zaczęli żartować że jeszcze się odpłacą za to wciągnięcie do wody. Dziewczyny myślały co mogą zrobić, bały się troszkę, ale chciały wiedzieć co się wydarzy. W końcu Kornelia powiedziała:
-Powiedzcie w jaki sposób chcecie się zemścić na nas to wam pomożemy?
Chłopcy jednak milczeli, patrzyli na siebie głupio się uśmiechając. Dziewczyny coraz bardziej bały się co chłopcy wymyślą. Jednak nie dopytywały się ich, bo wiedziały że i tak im nie powiedzą. W końcu poszli do swoich pokojów, Maja uśmiechała się figlarnie do Roberta. Kornelia spojrzała na przyjaciółkę złowrogo, ale nie groźnie. Maja zrozumiała o co chodzi i uśmiechnęła się do niej. Kornelia od razu położyła się na materacu, po tym wszystkim była bardzo zmęczona ale nie chciało jej się spać. Mimo to po krótkim czasie usnęła , a Szymon podziwiał ją, jak słodko wygląda przez sen.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 5

   Nad ranem, wszyscy wypoczęci wstali i skierowali się nad morze. Wspominali ze śmiechem wczorajszą noc, a Kornelia i Szymon wypytywali Maję i Roberta dlaczego biegali w środku nocy, nago, po plaży. Odpowiedzieli że zrobili to gdyż chcieli się poczuć jak Adam i Ewa. Wszyscy zaczęli się śmiać, Robert z Szymonem odeszli kawałek na bok rozmawiając przyciszonymi głosami. Dziewczyny poszły usiąść na kocu. Po chwili chłopcy powiedzieli dziewczyną że zaraz wrócą i poszli, one same położyły się wygodniej i zaczęły się opalać zastanawiając się przy okazji gdzie poszli przyjaciele. Rozmawiały i rozmyślały, po jakimś czasie chłopcy przyszli.  Maja z Robertem wybrali się do domku. Kornelia przyglądała się Szymonowi i zapytała gdzie poszli wcześniej z Robertem. Szymon jednak nie chciał odpowiedzieć, więc milczał i nic nie mówił... Dziewczyna patrzyła się na niego długo, zaskoczona aż w końcu odwróciła głowę w stronę słońca i nic więcej nie powiedziała. Szymon siedział ze zmieszaną miną, nie chciał powiedzieć Kornelii gdzie byli z Robertem, ale patrząc na nią i widząc w jej oczach smutek, powiedział nagle:
-My byliśmy - Kornelia spojrzała na niego zaskoczona, nie spodziewała się że w końcu jej powie - na drugiej połowie wyspy, nie smuć się, proszę, ale nie powiem ci po co bo to ma być niespodzianka... - dziewczyna spojrzała na niego już nic nie rozumiejąc, więc chłopcy chcieli zrobić im niespodziankę..? A może to była niespodzianka dla Mai i nie chcieli żebym ją uprzedziła?

   Kornelia nie wiedziała co ma powiedzieć, więc siedziała wpatrzona w morze i starała się coś z tego zrozumieć. Była bardzo ciekawa o co chodzi, ale postanowiła nie wypytywać więcej o to Szymona, uśmiechnęła się do niego i zapytała:
- Może przejdziemy się kawałek? Szymon zgodził się, więc poszli brzegiem morza kierując się do domku. W pewnym momencie Kornelia zapytała:
-Gdzie poszła Maja i Robert?

-Do domu.
-Po co?-zapytała dziewczyna. Szymon, naprawdę nie wiedział więc tylko wzruszył ramionami. Zastanawiali się dłuższy czas, czy powinni im przeszkadzać. Ale w końcu zdecydowali się, że pójdą, bo w końcu oni też tam mieszkali. Doszli do domku i weszli powoli na górę. Szli cicho żeby ich nie usłyszeli. Aż w końcu weszli do domku. W środku było cicho a drzwi do obu pokoi były uchylone.
   Weszli uważnie się rozglądając. Zajrzeli do swojego pokoju gdzie na małym stoliczku leżała kartka. Zdziwieni podeszli do stolika i Kornelia wzięła karteczkę. Na karteczce pisało "do Szymona" więc podała ją Szymonowi który otworzył ją z wahaniem. Gdy Szymon patrzył co było napisane na karteczce, Kornelia przyglądała się uważnie wyrazowi jego twarzy, aż w końcu Szymon po przeczytaniu zaczął mówić

-No więc mamy iść na drugą połowę plaży... -powiedział  i nie wiedział co jeszcze dodać żeby nie powiedzieć za dużo.Dziewczyna chciała wiedzieć co jeszcze jest tam napisane, ale tym razem Szymon uparł się że nie powie.Więc Kornelia nie pytała więcej.    Szybkim krokiem wyszli z domu i skierowali się na drugą stronę wyspy. Dochodząc usłyszeli śmiech Roberta i Mai oraz głośną muzykę. Podeszli powoli, Kornelia szła za Szymonem gdyż nie wiedziała co zastanie. Nagle weszli na piękną plażę, w morzu widać było rafy koralowe, kawałek dalej było przygotowane ognisko, na małym stoliczku leżało mp3, obok była wielka misa z owocami egzotycznymi. Było to niesamowite miejsce, piękne, romantyczne, wspaniałe, wyjątkowe i naturalne zarazem. Maja i Robert siedzieli przy ognisku i czekali na dwójkę przyjaciół. Dołączyli do nich, słońce już zachodziło, sprawiając że plaża wyglądała jeszcze bardziej wyjątkowo. Siedzieli i rozmawiali, patrzyli na piękny zachód słońca. W pewnym momencie Robert poprosił Maję do tańca, już po chwili tańczyli ściśle przytuleni do siebie, całując się w między czasie. Kornelia podziwiała ich w blasku wschodzącego księżyca, a jednocześnie prowadziła konwersację z Szymonem. Rozmawiali uśmiechnięci, była to wyjątkowa noc, Kornelia była pewna że zapamięta to miejsce i ten czas na zawsze.
   Siedząc tak przy ognisku, rozmawiając, śmiejąc się, jedząc owoce, i tańcząc nie zauważyli że już środek nocy . Czas płynął tak szybko. Mimo wszystko nie poszli do domu, postanowili zostać tu aż będą chcieli już iść. Ok. 4 w nocy Kornelia siedząca obok Szymona zmęczona usnęła opierając głowę na jego ramieniu, a Maja z Robertem wciąż tańczyli chociaż teraz po prostu przytulali się kiwając lekko na boki, Maja również już zamykała oczy. Szymon przytulił Kornelię i patrzył jak słodko sobie śpi, opierając głowę na jego ramieniu. W tym czasie Maja prawie usnęła więc Robert wziął ją na ręce i usiadł przy ognisku obok przyjaciół. Siedzieli i cichutko sobie rozmawiali. Po chwili oni również poczuli zmęczenie, jednak dziewczyny spały , a chłopcy nie chcieli obudzić ich. Koło ogniska leżało kilka koców , więc położyli na nich przyjaciółki i sami ułożyli się tuż obok nich, przykrywając się kolejnymi kocami.

piątek, 29 marca 2013

Rozdział 4

    Tej nocy wszyscy po wspaniałym dniu spali kamiennym snem, a zbudzili się o świcie wypoczęci jak nigdy. Gdy rano wszyscy już byli na nogach , wybrali się na spacer po pięknej plaży. Wciąż się śmiali, wygłupiali byli naprawę szczęśliwi. Stwierdzili że muszą zrobić coś szalonego, więc poszli na wysoką skałę z której rozciągał się przecudowny widok na morze, pacząc w dół widziało się tylko niewielką część plaży, a resztę zakrywało morze. Uznali że będą skakać. Maja chciała pójść pierwsza, ale Robert nie chciał na to pozwolić. Dziewczyna jednak sprzeciwiła się temu, pocałowała go w usta, zaczęła biec w stronę urwiska i.... skoczyła! Robert z przerażeniem pobiegł za nią, a Kornelia z Szymonem stali dalej nad urwiskiem, patrząc na nich z przerażeniem, po pół sekundy na ich twarzach pokazała się ta sama determinacja, spojrzeli sobie w oczy odruchowo złapali się za ręce i skoczyli za przyjaciółmi. Po chwili wpadli z głośnym pluskiem do wody. Całej czwórce, życie przeleciało przed oczami ale jak uznali: "Było warto". Przemoczeni, wrócili na plaże, ale   Kornelia stanowczo stwierdziła że w najbliższym czasie już nie skacze. Odpoczęli chwilkę na plaży i postanowili że pójdą się przejść wzdłuż brzegu. Spacerowali dłuższy czas, aż byli już bardzo zmęczeni, stwierdzili że należy im się odpoczynek, więc poszli w miejsce na plaży gdzie poprzedniego dnia zostawili koce(w końcu na wyspie byli tylko oni, więc nikt by ich nie ukradł).
   Wracając do domu postanowili że kolejnego dnia , zorganizują ognisko na plaży. Wieczorem Robert postanowił wreszcie wytłumaczyć wszystkim dlaczego są tutaj. Zaczął mówić, a dziewczyny ze zdumieniem zdały sobie sprawę że zarumienił się lekko.:
- Ja... zabrałem was tutaj ponieważ... mój ojciec i dziadek byli tutaj ze swoimi dziewczynami(później żonami) i dwojgiem przyjaciół. - Urwał na chwilę, ale po chwili wytrwale kontynuował - To taka tradycja rodzinna. Możemy tu być dłużej niż 3 miesiące. Nie powiedziałem wam tego wszystkiego na początku bo bałem się że nie zechcecie tu przylecieć. Powiedziałem teraz bo wydaje mi się że polubiliście to miejsce, zrozumiem, jeśli zechcecie wracać natychmiast, jednak zależałoby mi na tym jakbyście jednak zostali - urwał i przyglądał się reakcji innych.
Wszyscy z otwartymi szeroko oczami i ustami przyglądali się chłopakowi i chcieli posłuchać dalszej opowieści. Robert jednak nie wiedział co dalej powiedzieć, więc zapytał lekko zaniepokojony:
-Jeśli macie jakieś pytania to na wszystkie odpowiem, ale najpierw czy zostaniecie czy...-głos mu się załamał. Wszyscy nadal patrzyli na niego ze zdziwieniem, ale powoli pokiwali głowami, gdyż podobało im się tu i nie chcieliby zostawić Roberta samego.
Robert odetchnął z ulgą i uśmiechnął się do nich a potem, powoli podszedł do Mai i gdy zobaczył że się nie odsunęła pocałował ją namiętnie. Kornelia z Szymonem postanowili wyjść z pokoju , by im nie przeszkadzać.
   -Po co my tu właściwie jesteśmy? - zapytała Kornelia wyglądając przez okno na piękne morskie fale - To znaczy, podoba mi się tu i wgl. , ale Maja zgodziłaby się przecież przylecieć na tą wyspę z samym Robertem.
Szymon zastanawiał się nad tym samym .. Aż w końcu powiedział:
- Może dlatego zabrali nas ze sobą, żeby w razie czego mieć swojego przyjaciela u boku?
- Może..-zgodziła się i uśmiechnęła do chłopaka - to jest niesamowite miejsce nie czuć tu upływu czasu, liczy się tylko tu i teraz. - Dochodziła późna godzina , słońce zbliżało się ku horyzontowi.
Dziewczyna zmęczona ułożyła się wygodnie do snu i spojrzała na Szymona który, dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę, przyglądał jej się uważnie. Uśmiechnęła się ostatecznie do chłopaka i poszła spać. Ta wyspa dobrze na nią wpływała spała twardo i budziła się wyspana, nie przeszkadzały jej nawet hałasy z pokoju obok które nie dawały jej spać pierwszej nocy. Jednak tej nocy wybudziło ją zamykanie drzwi w domu. Kornelia zdziwiona podeszłą do okna i zobaczyła że Maja z Robertem poszli sobie pobiegać nago po plaży w pełni księżyca. Szymon zbudził się i podszedł do dziewczyny widząc że czemuś się przygląda ze zdziwionym wyrazem twarzy. Kornelia stała jak wryta i przyglądała się biegającej po plaży parze, Szymon zaniemówił. W końcu spojrzeli na siebie, po tych kilku dniach spędzonych na wyspie rozumieli się bez słów, oboje myśleli o tym samym, a ich myśli można było opisać w bardzo prosty sposób: "WTF?". Nagle biegające po plaży ludki zobaczyły że dwójka przyjaciół przygląda im się uważnie z okna, więc zaczęli się śmiać i wskoczyli szybko do morza. Kornelia i Szymon mimo zdziwienia wybuchnęli śmiechem. Ale w końcu odeszli od okna wciąż śmiejąc się z zakochanych. Rozbudzeni nie mogli usnąć, przewracali się na materacach, nie mogąc się wygodnie ułożyć.  
   Zakochani szli ramie w ramie trzymając się za ręce ich celem był ich pokój, ale zajrzeli na chwilę przez drzwi do pokoju Korneli i Szymona. Przyjaciele siedzieli na materacach wpatrzeni na nich i podśmiechiwali się. Robert szepnął coś do Mai a ta oddaliła się w podskokach.Wróciła ubrana w ładną bawełnianą piżamkę i weszła do pokoju siadając na Korneli materacu. Robert zdezorientowany poszedł się ubrać do pokoju. Maja siedziała przy przyjaciółce i pytała się z ciekawością czy dużo widzieli ta spojrzała na nią i powiedziała z udawaną powagą:
   -Za dużo - Wszyscy wybuchnęli śmiechem, po chwili Maja schowała twarz w dłoniach i powiedziała że jest zmęczona więc idzie do swojego pokoju. W tym samym czasie wrócił Robert. Mijając się postanowili że wyjdą jeszcze na chwilę na dwór porozmawiać. Kornela i Szymon nie wiedzieli co robić, nie chciało im się spać. Więc postanowili że podsłuchają o czym rozmawia dwójka zakochanych. Stanęli przy drzwiach i słuchali.
  Usłyszeli tylko kilka słów: "noc, codziennie, robić" . Po czym odeszli do pokoju gdyż nie chcieli słyszeć szczegółów ich rozmowy. W końcu położyli się, a Kornelia nim się obejrzała usnęła, po chwili za jej przykładem poszedł Szymon powoli zamykając oczy które z uwagą przyglądały się Korneli. Pozostała dwójka weszła do domu i skierowała się do swojego pokoju. Położyli się na materacu i usnęli snem kamiennym.

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 3

   Gdy rano Kornelia się obudziła coś jej nie pasowało, zastanawiała się co się właściwie stało, gdzie ona jest. Po chwili przypomniała sobie że mieszka teraz w domku na drzewie razem z Mają, Szymonem i Robertem. Gdy rozejrzała się po pokoju zobaczyła że nie ma Szymona . Gdy nagle do jej pokoju weszła Maja. Robert poszedł z Szymonem na spacer ,jak się źniej okazało. Kornelia powiedziała do Mai z wyrzutem: 
-Po to ściągnęliście do tego domku też Szymona i mnie żebyśmy uchali co robicie w nocy?
Maja odpowiedziała że nie wie po co ona tu jest ,a co dopiero po co oni. Kornelia po zastanowieniu się uznała że przyjaciółka ma rację i zamiast tego spytała: 
-Co mamy tu robić całymi dniami?
  Maja perfidnym uśmieszkiem spojrzała na Kornelię ,a ta zaczęła się śmiać gdyż przypomniała sobie ubiegłą noc. Rozumiały się już bez słów ich przyjaźń była silna i nie dało się jej zniszczyć. Ale obie dziewczyny zastanawiały się głównie nad jednym, dlaczego tu są?! Doszły do wniosku, że kolejnego dnia , dopytają się chłopców o co w tym wszystkim chodzi, a jeszcze dzisiaj tego nie zrobią gdyż chcą mieć chwilę dla siebie. Przebrały się w bikini wzięły ręczniki i poszły opalać się na plażę.
   Gdy doszły na plażę i położyły się na ręcznikach, zobaczyły jak chłopcy idą w ich stronę.Zbyt późno zauważyły jednak ze mają w rękach wiadra z wodą i już po chwili całe mokre ganiały chłopaków po plaży. Szymon nawet nie miał ochoty uciekać z tego co było widać. Kornelia złapała go bez problemu. Nie wiedziała jednak co dalej zrobić, wtem nadbiegła pomoc w postaci Mai z wiadrem zimnej wody. Szymon aż wzdrygnął i nie wiedział co się dzieje. Po chwili doszło do niego że Maja zaatakowała go. Dziewczyna nie zauważyła że z tyłu czai się na nią Robert. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, tak wyciągnęła ręce, że koniec końców kolejne wiadro z wodą wylądowało na Chłopaku. Robert zdezorientowany zobaczył że Maja ucieka śmiejąc się w najlepsze. Więc ruszył w pogoń za nią aby się odpłacić.Kornelia śmiejąc się z przyjaciół nie zauważyła Szymona który wepchnął ją w piach i wyglądała jak 'opanierowana ryba'. Szymon wybuchnął śmiechem. Patrzył jednocześnie jak dziewczyna wstaje powoli z piachu i jak Maja ucieka przed Robertem. Nagle Kornelia zmieniła plany i usiadła z powrotem "przypadkiem" podcinając Szymonowi nogę tak ze ten przewrócił się i teraz oboje byli cali w piasku.
Nie mogli wytrzymać ze śmiechu , śmiali się sami z siebie - tak zwana głupawka. W tym czasie Robert odpłacił się Mai w ten sam sposób. Wszyscy byli przemoknięci a tylko Robert nie był jeszcze w piasku. Więc Maja zaszła go delikatnie od tyłu i szybkim ruchem wepchnęła do piasku, po czym sama się przewróciła na niego, gdyż złapał ją za rękę. Leżeli tak wszyscy na piasku przez dłuższy czas śmiejąc się beztrosko. Podziwiali niebieskie niebo. W końcu stwierdzili że muszą zmyć z siebie piasek więc wszyscy razem wbiegli do morza wciąż śmiejąc się bez opamiętania.
   Dziwnym trafem dziewczyny zorientowały się że zniknęły ich staniki od bikini. Zanurzyły się w wodzie i zaczęły wrzeszczeć na chłopaków którzy biegli z nimi po plaży. Maja nie zważając na nic, wybiegła z morza goniąc Roberta, a Kornelia zdziwiona podziwiała przyjaciółkę z morza, chowając się pod falami. Zastanawiała się długi czas czy odebrać w jakiś sposób stanik czy lepiej zostać w morzu aż Maja dopadnie chłopaków. Kornelia rozmyślając doszła do wniosku że poczeka na Maję w morzu. Jednak gdy Robert zobaczył jak jego dziewczyna wybiega z wody w samych majtkach szybko podbiegł i przytulił ją do siebie żeby Szymon nic nie zobaczył. Oddał jej górę od kostiumu, a Maja zaczęła gonić Szymona aby odzyskać część bikini Kornelii. Dziewczyna z prędkością światła złapała Szymona, co nie było trudne i wróciła do Kornelii by oddać jej bikini. Przyjaciółka włożyła strój i rzuciła Szymonowi złowrogie spojrzenie.
   Dziewczyny wyszły z wody , po czym położyły się na ręczniku by zaczerpnąć trochę opalenizny. Pilnowały jednoczenie chłopków myśląc jaki jeszcze głupi pomysł może wpaść im do głowy. Po pół godziny dziewczyny zmęczone zaczęły drzemać, a chłopaki poszli gdzieś w las. Gdy się obudziły było jeszcze widno , ale już słoneczko znikało za lasem. Maja obudziła się jako pierwsza i zobaczyła że koło niej Leży Robert, a koło Korneli Szymon. Oboje nie spali, a Szymon gdy zobaczył że Kornelia otwiera oczy lekko się odsunął, nie wiedząc jak dziewczyna zareaguje na to ze leży on tuż obok niej. Maja przekręciła się w drugą stronę i wtuliła w ramiona Roberta, Kornelia widząc iż Szymon jest smutny bo nie ma go kto przytulić, bez słowa przysunęła się do niego i przytuliła z uśmiechem. Szymon spojrzał na przyjaciółkę zaskoczony, ale nie odmówił. Po jakimś czasie słońce zaczęło zachodzić, a dziewczyny które były wciąż w samych bikini, trzęsły się z zimna. Chłopcy nic nie mogli poradzić gdyż sami byli nieco skąpo ubrani tzn. Niedługie spodenki do kolan i koszulki z krótkim rękawem. Więc szybko zebrali się by wracać do domu. Dopiero dzisiaj zdali sobie sprawę że w domku jest mały kominek, zaczęli ogrzewać się przy nim. Dziewczyny poszły na chwilę się ubrać do pokoju obok.Chłopcy czekali z niecierpliwością przy kominku aż wrócą. Po chwili wróciły obie ubrane w wygodne spodnie i bluzy. Usiadły wygodnie przy kominku wspominając dzisiejszy dzień. Wszyscy zapomnieli że właściwie nie wiedzą co tu robią cieszyli się że są tutaj. Uradowani, siedzieli i rozmawiali długo, długo..  aż wreszcie doszli do wniosku że idą spać. Kornelia spojrzała znacząco na Maję i powiedziała z naciskiem na pierwsze słowo:
-Śpijcie dobrze.

   Maja dziękując wraz z Robertem poszli do swojego pokoju. Kornelia przyglądała się im jak idą widać było że są ze sobą szczęśliwi. Dziewczyna została wraz z Szymonem i gawędzili jeszcze troszkę.W końcu Kornelia zmęczona usnęła. Szymon przykrył ją kocem i poszedł sam się położyć.